W 1961 r. z inicjatywy prezesa Pańczaka z taśm produkcyjnych mleczarni zeszła pierwsza partia. Poddasze ocalałego z wojny hotelu „Kurhaus” w 2010 r. strawił pożar. W 2015 roku został rozebrany.
Nieistniejąca Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Kamieniu Pomorskim produkowała znane i popularne w Polsce zagęszczone mleko w tubie. Była najsłynniejszym zakładem produkcyjnym miasta, choć w pamięci kuracjuszy oraz turystów utrwaliły się też kamieńskie restauracje, zwłaszcza „Polonia” i „Steńka”. Ale też bar „Ratuszowa” czy winiarnia „U Klecia”.
Jeden obiekt, różne ulice
Kamieńska mleczarnia powstała w 1895 r. Już przed wojną należała do najlepszych zakładów tego typu w prowincji pomorskiej. - Gmach przy obecnej ul. Dziwnowskiej 11 w miarę upływu lat był rozbudowywany i służył mleczarni przez okres ponad stuletniej działalności - opowiada Błażej Bubnowicz, asystent muzealny Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej.
- Zmieniała się jedynie nazwa ulicy. Na początku nosiła nazwę Kirschenallee, a od 1918 r. Hindenburgstrasse. W polskim Kamieniu stała się w 1945 roku aleją, później ulicą Armii Czerwonej, aby w wolnej Polsce przybrać nazwę ulicy Dziwnowskiej. Druga wojna światowa zniszczyła gros zabudowy miasta. Dotknęły też mleczarnię. Po jej odbudowie 1 stycznia 1951 r. wznowiono produkcję, tj. mleka i jego przetworów. Należała wówczas do Powiatowych Zakładów Mleczarskich, posiadających też zakłady w Stuchowie, Golczewie, Przybiernowie i Stepnicy.
Jedyna taka w Polsce
Najsłynniejszym produktem kamieńskiej mleczarni było zagęszczone mleku słodzone w tubie. - Jego wytwarzanie po raz pierwszy w kraju rozpoczęto w 1961 r. - wyjaśnia Błażej Bubnowicz.
- Była to inicjatywa prezesa Pańczaka. Przysmak, bez dodatków oraz z dodatkiem kawy i kakao, produkowano w tubach na rynek detaliczny oraz przemysłowo dla zakładów cukierniczych. Na dobre produkcję rozwinięto w 1963 r, gdy poczyniono niezbędne inwestycje umożliwiające jej kontynuowanie. Kronikarz mleczarni, Mikołaj Buch, tak opisał początki kamieńskich tub:
- Produkcję rozpoczęto na starych urządzeniach wyparnych złomowanych przez Fabrykę Cukrów „Goplana” w Poznaniu. Urządzenia te zostały wyremontowane systemem gospodarczym. Produkcja tub z mlekiem zagęszczonym odbywała się systemem chałupniczym, to znaczy tuby napełniano i zamykano ręcznie. Urządzenie do zamykania tub skonstruował, w ramach racjonalizatorstwa, mechanik spółdzielni, Władysław Góralczyk.
Przysmak każdego Polaka
W 1961 r. wyprodukowano 305 ton przysmaku, w tym część zapakowana była do 400 tys. tub. Mleczarnia mogła wprawdzie produkować więcej, ale ograniczeniem był brak opakowań.
- Produkowała je Fabryka Opakowań Blaszanych w Bielsku Białej, ale była w stanie pokryć jedynie 40 proc. zamówień - wyjaśnia Bubnowicz.
W 1969 roku mleczarnia wypuściła na rynek 100 ton mleka w tubie.- W listopadzie tego roku tuby miały pomóc Górnikowi Zabrze pokonać drużynę z Glasgow - opowiada o ciekawostkach pan Błażej.
- Kibice z Kamienia wysłali do Zabrza z życzeniami zwycięstwa 60 tub. Dar ten miał rozbawić zawodników, ale co by nie powiedzieć, drużyna z Zabrza mecz w Szkocji wygrała. W kolejnych latach produkcja mleka w tubach wzrastała. W 1974 r. zagęszczalnia i tubkownia otrzymały nowe urządzenia wyparne. Ta druga dodatkowo szwedzkie, mechaniczne maszyny do dozowania mleka i zamykania tub.
- Później przyszły lata osiemdziesiąte i kłopoty, co część z nas pamięta - mówi Błażej Bubnowicz.
- W styczniu 1985 r. produkcja opakowań czyli tub uległa znacznemu ograniczeniu, a nawet ją wstrzymano. Spółdzielnia szukała producenta tub kilka lat. To właśnie wstrzymanie importu tub z zagranicy wywołało wstrzymanie produkcji. W końcu ich wytwarzania podjęła się Rzemieślnicza Spółdzielnia w Otwocku.W sierpniu 1986 roku produkowano już 100 tysięcy tub, choć mleczarnia potrzebowała ich przynajmniej pięć razy więcej. Problemy powróciły w 1987 roku. We znaki dawał się brak aluminium na tuby, gdyż był to surowiec reglamentowany.
Nawet farby do nadruku na tubach były importowane, podobnie jak nakrętki. W 1988 r. produkowano około 18 tysięcy tub dziennie. Mleczarnia nie była jednak w stanie sprostać zamówieniom. Zaradzić temu miały od 1990 r. włoskie dozowniki do tub. Zainteresowanie nadal było, ale pojawiła się konkurencja. Mleko w tubie zaczęła produkować mleczarnia w Górze Śląskiej, a niebawem w Gostyniu.
Koniec firmy
Zakład cały czas zwiększał produkcję wprowadzając na rynek co rusz nowe artykuły. W 1994 r. powstała serownia, w której produkowano sery twarde „Jeziorański” i „Morski”. W kolejnych latach uruchomiono produkcję kefiru w wielu asortymentach. Przyszedł jednak rok 2003. Kamieński zakład podzielił los wielu mleczarni w kraju. Został postawiony w stan likwidacji.