Cudowna metamorfoza Stali Mielec

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Jakub Zegarliński

Cudowna metamorfoza Stali Mielec

Jakub Zegarliński

Mielecki 1-ligowiec pod wodzą Zbigniewa Smółki zmienił się nie do poznania. Stal już nie szoruje ogona tabeli.

- Chcę przedstawić zespołowi moją wizję. Jeśli drużyna mi uwierzy i pójdzie za mną to jestem pewny, że będzie dobrze – mówił Zbigniew Smółka w wywiadzie udzielonym Nowinom tuż po podjęciu pracy w Stali Mielec. Jak się okazało, były trener m.in. Zawiszy Bydgoszcz bardzo szybko znalazł wspólny język z piłkarzami. Mielczanie od przyjścia Zbigniewa Smółki przeszli metamorfozę od zespołu szorującego po dnie tabeli po drużynę pewną siebie, pewną swoich umiejętności i przede wszystkim – seryjnie wygrywającą.

Duszna szatnia

Chociaż nie mówiło się o tym głośno to tajemnicą poliszynela był fakt, że na początku sezonu zażyła więź jaka istniała pomiędzy piłkarzami i trenerem Januszem Białkiem zaczęła zanikać. Powietrze w szatni gęstniało, a szkoleniowiec, który kilka miesięcy wcześniej wprowadził Stal do 1.ligi zdawał się nie dostrzegać problemu.

Na domiar złego, w parze z coraz gorszą atmosferą szły również wyniki. Kolejki mijały, a upragnione pierwsze zwycięstwo nie nadchodziło. Białek jakby będąc pewny swojej pozycji, z gracją linoskoczka balansował na linie nie czując, że zrywa się huraganowy wiatr. Po przegranym meczu w Grudziądzu podczas konferencji prasowej otwarcie krytykował swoich zawodników. Takie zachowanie trenera nie mogło poprawić coraz trudniejszych relacji w szatni. Po kolejnych spotkania bez zwycięstwa został zdymisjonowany.

Odrodzenie

Przyjście Zbigniewa Smółki do Stali Mielec sprawiło, że w szatni pojawił się podmuch ożywczego wiatru. Trener rodem z Dolnego Śląska rozpoczął prace od rozmów z zawodnikami. Musiał do nich dotrzeć, aby wiara w odwrócenie złej karty wróciła. Postawił twarde warunki ale drużyna ochoczo je przyjęła.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Mielczanie z ostatnich pięciu spotkań wygrali cztery i w tempie Usaina Bolta uciekli ze strefy spadkowej, do której jeszcze nie tak dawno temu byli przyklejeni. Nagle okazało się, że piłkarze, w których potencjał wielu jeszcze nie dawno wątpiło, pod skrzydłami Smółki rozkwitli.

– Ta drużyna tu była. Z niej trzeba było tylko wydobyć to co najlepsze – mówi trener Stali.

Teraz gdy w mieleckiej szatni grobową ciszę zastąpiły śpiewy i głośna radość nikt nie ma wątpliwości, że dla Stali nadszedł dużo lepszy czas

- W zespole mamy świetną atmosferę i ona również przekłada się na nasze wyniki – potwierdza Sebastian Zalepa.

Jakub Zegarliński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.