Córka radnego Bielińskiego została zatrudniona w spółdzielni socjalnej
Córka radnego Zbigniewa Bielińskiego została zatrudniona w spółdzielni socjalnej. Czy posadę otrzymała ze względu na funkcję ojca?
Temat poruszył ostatnio radny Krzysztof Przytarski, nie wymienił nazwiska swojego kolegi z innego klubu, tylko zadał pytanie. Jedno z wielu dotyczących spółdzielni. A ta raczkuje, od miesięcy jest przysłowiowym chłopcem do bicia dla opozycji - bo spółdzielnia to nie zakład produkcyjny, o którym w kampanii wyborczej mówiła burmistrz, a czerszczanie ze spółdzielni nie mają oczekiwanych korzyści.
Burmistrz Jolanta Fierek odpowiedziała, że w spółdzielni jest zatrudniona pani Katarzyna (wymieniła też nazwisko), córka radnego Bielińskiego. Dodała, że była osobą bezrobotną, a spółdzielnia to odrębny byt.
Jest tak, że niektórzy faktycznie mają zgryz, bo radny Zbigniew Bieliński jest radnym koalicji i nie tylko popierał utworzenie spółdzielni. Gdy było głosowanie nad przyznaniem spółdzielni gminnej dotacji, był jednym z tych, który głosowali„za”.
Teraz mogą się pojawić głosy, że miał w tym własny interes. Burmistrz nie widzi w tym zatrudnieniu niczego nagannego. Mówi, że panią Katarzynę, tak jak drugą młodą osobę, do księgowości, zatrudniał prezes spółdzielni Adam Domiński. - Wiem, że jako osobę bezrobotną, choć nie jestem pewna, czy w ramach jakiś refundacji stanowiska pracy z Powiatowego Urzędu Pracy - mówi „Pomorskiej” Fierek.
Na sesji burmistrz zaczęła podawać przykłady, wymieniała nazwiska krewnych radnych, które miały świadczyć o tym, że już wcześniej zdarzały się takie sytuacje. Podała nazwisko brata Macieja Bruskiego - od kilkunastu lat pracuje w domu kultury. Ten tego nie skomentował. Siostry radnego Krzysztofa Reszki. - Gdy pracowała w urzędzie, nie byłem radnym - mówił Reszka.
Była też mowa o dwóch żonach: Krzysztofa Przytarskiego i Piotra Kosobuckiego. W kontekście tego pierwszego, burmistrz stwierdziła, że pracę w ośrodku zdrowia w Rytlu straciła inna pielęgniarka. - Moja żona jest pielęgniarką od trzydziestu lat - skwitował Przytarski. - Gdy zaczynała, nie byłem radnym. A ta pani z Rytla już była na emeryturze i pracowała na umowie-zleceniu.
Żona Piotra Kosobuckiego jest nauczycielką. Do tematu wrócimy.