Coraz więcej chętnych rusza z pomocą Kamie
- Tyle osób włączyło się już do pomocy dla Kamili, że powoli zaczyna to przypominać lawinę - mówi Bożena Sicińska, polonistka chorej nastolatki.
We wtorek, 26 stycznia w czterech miejscach Uniwersytetu Zielonogórskiego studenci zorganizowali kiermasz ciast. Dochód ze sprzedaży przeznaczą oczywiście na pomoc w leczeniu Kamili Machnickiej, nastolatki chorej na raka nosogardzieli.
- Nie znamy jej osobiście, ale uznałyśmy, że nie możemy zostawić jej bez pomocy - mówiły Sylwia Butkiewicz, Ewa Poszwald, Agnieszka Kołomycka i Joanna Ocimek, studentki trzeciego roku pracy socjalnej. Studenci sami upiekli sprzedawane ciasta. Jeden kawałek można było kupić za 2 zł. - Zainteresowanie akcją jest duże. Wiele osób podchodzi, kupuje ciasta i pyta na co przeznaczone są pieniądze - mówi Magdalena Kozioł, która również studiuje pracę socjalną. Wraz ze swoimi koleżankami sprzedawała ciasta na wydziale humanistycznym. W sumie podczas kiermaszu udało się zebrać niecałe 1.500 zł.
Również we wtorek odbyło się spotkanie u wiceprezydent Wiolety Haręźlak, na którym planowano kolejne możliwe kierunki pomocy dla Kamili. - Stanęło na dwóch, sportowym i kulturalnym. Chcemy zorganizować dla naszej Kamili koncerty i bieg - informuje Bożena Sicińska, nauczycielka LO nr 1, w którym uczy się chora nastolatka.
Koncerty odbędą się 7 i 20 lutego na auli UZ przy ul. Podgórnej oraz w Piekarni Cichej Kobiety. Na scenach wystąpią m.in. kabarety oraz byli absolwenci Liceum Ogólnokształcącego nr 1, którzy rozpoczęli karierę muzyczną. Należy do nich m.in. Dorian Zarzycki, który bardzo zaangażował się w pomoc.
Z kolei 14 lutego miłośnicy sportu, którzy przy okazji lubią pomagać innym, będą mogli wziąć udział w charytatywnym biegu dla Kamili. - Szczegóły dopiero ustalamy, bo to wszystko robione jest na gorąco. Do przebiegnięcia będzie prawdopodobnie 7, 8 km, a trasa będzie biegła przez Wzgórza Piastowskie. Wpisowe wyniesie 25 zł, w całości przeznaczone na leczenie - mówi Karolina Michalczak, jedna z organizatorek biegu.
Wszyscy, którzy zaangażowali się w pomoc Kamili nie kryją zadowolenia z tego, z jakim odzewem się spotykają. - Jeśli zwracamy się do jakiegokolwiek studenta naszego liceum, wystarczy pół słowa i już zaczynają działać. To niezwykłe i bardzo budujące - mówi Bożena Sicińska.