Coraz częściej zwracamy uwagę na jakość powietrza
Od listopada minionego roku strażnicy miejscy sprawdzają w domach i mieszkaniach piece. Kontroli jest dużo więcej niż w przeszłości
- Czasami, gdy idzie się ulicą aż trudno oddychać - mówi pani Anna F. (nazwisko do wiadomości redakcji). - Nie wiem jednak czy jest to efekt tego, że mieszkańcy Sulechowa palą w piecu śmieciami. Może węgiel, który kupili jest złej jakości? Wiem, że jedna znajoma pali węglem brunatnym i dym z komina oraz pył jest taki jakby paliły się jakieś śmieci z plastiku.
Straż miejska w Sulechowie została upoważniona przez burmistrza do wstępu, wraz z rzeczoznawcami i niezbędnym sprzętem, na teren nieruchomości, gdzie zachodzi podejrzenie spalania w piecu śmieci czy plastiku.
- Takich kontroli przeprowadziliśmy już około 70 - mówi Krzysztof Sadowski, komendant sulechowskiej straży miejskiej. - Tylko w dwóch przypadkach wykryliśmy nieprawidłowości. Okazało się, że lokatorzy palili liście.
Komendant Sadowski podkreśla, że strażnicy interweniują po każdym telefonie od mieszkańca. A takich zgłoszeń jest kilka w tygodniu. To dużo więcej niż w latach ubiegłych.
- Kiedyś mieliśmy pięć telefonów w całym sezonie. Myślę, że teraz ludzie są bardziej świadomi zagrożenia - mówi komendant. - Jednak okazuje się, że i właściciele pieców zdają sobie sprawę z sytuacji i palą węgiel a nie plastiki. A przyczyną gryzącego dymu może być niskiej jakości węgiel czy zła instalacja.
Strażnicy sprawdzają też sposób postępowania z odpadami komunalnymi, które mogą służyć jako paliwo i są spalane w przydomowych piecach. A czym nie wolno palić w piecu? Nie można używać do tego plastikowych pojemników, butelek po napojach, kartonów po sokach, toreb z polietylenu, zużytych opon, odpadów z gumy, przedmiotów z tworzyw sztucznych. Elementów drewnianych, pokrytych lakierem, sztucznej skóry, opakowań po rozpuszczalnikach czy środkach ochrony roślin oraz po farbach i lakierach.