Co z budową nowego oddziału TVP w Gorzowie? Jest zwrot akcji!
Jest zwrot w sprawie działki, na której TVP miała budować studio. - Niech tam będzie cokolwiek, ale nie śmietnisko! - mówi pan Zdzisław.
Środa. Dochodzi 8.00. Przy ul. Piłsudskiego spory ruch. Ludzie szybkim krokiem biegną do znanej przychodni, na pobliski przystanek. Mało kto patrzy w stronę działki, która jest tuż obok: między lecznicą a akademikiem. Bo i nie ma w sumie na co: płot w części zniszczony, wszędzie krzaki i drzewka z samosiejek, a do tego śmieci. Morze śmieci. Butelki, puszki, wory z gnijąca trawą, papiery, opakowania. Jest nawet... kanapa.
A tyle obiecywali
Zdzisław Bukowski ogląda to codziennie, bo po sąsiedzku, przez płot, ma ogród obok zaniedbanej parceli. - Jak to wygląda? Każdego zwykłego człowieka za taki bajzel by pogonili, ukarali. A tu jakoś cisza. Działka zarasta, robi się śmietnisko i tak to wszystko trwa od lat. Powiem panu tak: wszystko mi jedno, co tu będzie. Ale niech nie będzie takiego wysypiska. Takiego bałaganu. Tu chleją, śmiecą, załatwiają się. A takie były zapowiedzi! O! Takie! - pan Zdzisław teatralnie unosi ręce do nieba, pokazując, jak wielkie obietnice słyszał.
I ma rację. Bo gdy w 2006 r. miasto sprzedało telewizji tę ziemię za 1 proc. wartości (za 6,6 tys. zł zamiast za 666), TVP obiecała, że zbuduje tu wielką, nowoczesną siedzibę.
Jednak nie powstała ona do dziś.
Za to w zeszłym roku nadawca postanowił... oddać działkę prywatnemu przedsiębiorcy w zamian za pomieszczenia w jego biurowcu w centrum. Zgodził się na to nawet urząd miasta (by wymiana była możliwa, rada miasta musiała zrzec się 1 mln zł należnej bonifikaty - patrz niżej).
Nie będzie interesu
I gdy wydawało się, że biznesmen przy Piłsudskiego postawi bloki, a TVP będzie przy ul. Warszawskiej, wszystko zablokowało nadzwyczajne walne zgromadzenie telewizji.
- Na posiedzeniu 17 marca nie wyraziło zgody na zbycie oraz nabycie nieruchomości położonych w Gorzowie. Decyzja ta została poprzedzona analizą wniosku zarządu oraz opinii rady nadzorczej - poinformowało nas ministerstwo skarbu.
To oznacza, że świetnie położona, prawie półhektarowa działka przy ul. Piłsudskiego pozostanie w rękach TVP. Tylko że... jest w tym haczyk. We wrześniu minie 10 lat od podpisania umowy. A tylko przez 10 lat miasto miało telewizję w szachu: w tym czasie TVP nie mogła z działką zrobić nic, poza budową studia. Od września będzie mogło z nią zrobić wszystko. Także sprzedać albo wymienić. I tym razem zgody miasta nie będzie potrzebować.
Marek Surmacz: Telewizja zbuduje w Gorzowie nową siedzibę swojego oddziału
Co zrobi TVP? Z Robertem Jałowym, szefem gorzowskiego ośrodka, przez dwa dni nie udało się nam skontaktować. A centrala nadawcy nie odpowiedziała dotąd na naszego maila.
Jednak Marek Surmacz, ważny człowiek PiS w regionie, który ma dobre kontakty w Warszawie i już wcześniej zapowiadał, że będzie starał się blokować wymianę, powiedział nam wczoraj: - Telewizja zbuduje w Gorzowie oddział. A odzyskanie parceli to pierwszy krok do tego celu.
Chodzi o porządek
Pan Zdzisław, który koło działki TVP ma ogród, mówi wprost, że mu obojętne, co będzie za płotem. - Byle był tutaj wreszcie porządek. Pani Magdalena, która pracuje w pobliżu, mówi niemal to samo, tyle że bałagan określa bardziej dobitnie...
Zaraz minie 10 lat
Miasto oddało ziemię tylko za 1 proc. wartości
- 2006 r. - miasto sprzedaje TVP wartą 666 tys. zł działkę przy ul. Piłsudskiego. W umowie stoi, że jeśli przed upływem 10 lat telewizja spróbowałaby sprzedać nieruchomość, musiałaby zwrócić miastu bonifikatę
- 2007 r. - działka została uporządkowana, zniknęły stare zabudowania, ale budowa nie rusza. Co roku dopytujemy o inwestycję, jednak TVP_odpowiada: nie mamy pieniędzy.
- 2015 r. - miasto, na skutek bezczynności TVP, postanawia uchwalić taki plan przestrzenny, który uniemożliwi telewizji sprzedaż parceli.
- 2015 r. - telewizja uprzedza magistrat i składa propozycję: chce wymienić działkę przy ul. Piłsudskiego na lokal przy ul. Warszawskiej. Miasto rezygnuje z bonifikaty i zgadza się na wymianę.
- 2016 r. - walne zgromadzenie TVP blokuje wymianę. Co teraz? Może warto - dla zabezpieczenia - zmienić plan przestrzenny? Szef rady miasta Robert Surowiec dla „GL”: - Dajmy sobie kilka tygodni i poczekajmy na krok TVP. Plan zdążymy zmienić.