Co wiedzieli biskupi przenoszący ks. pedofila z Wrocławia do Bydgoszczy
Polscy biskupi przy każdej okazji zapewniają, że Kościół walczy z pedofilią wśród duchownych. - Nieprawda! Nieprawda! - stanowczo komentuje mecenas Janusz Mazur, pełnomocnik ofiary byłego księdza pedofila Pawła K.
- W mowie końcowej podsumuję wszystkie dokumenty - powiedział mec. Mazur przed czwartkowym procesem. - Zeznania poszczególnym biskupów różnią się. Trzeba zweryfikować prawdę od fałszu i kłamstwa na podstawie dokumentów. Można precyzyjnie ustalić, gdzie jest prawda, a gdzie poszczególni świadkowie się z nią mijają.
Po raz pierwszy były już ksiądz Paweł K. został zatrzymany, gdy proponował przypadkowym chłopcom "po stówce za numerek". Chłopcy zawiadomili policję, ta zatrzymała księdza, a w jego domowym komputerze znalazła dziecięcą pornografię.
- Nie mam najmniejszej wątpliwości, że biskupi wiedzieli, kim rzeczywiście jest ksiądz Paweł K. Mamy dużo dowodów wykazujących wiedzę biskupów - i to od początku - o skłonnościach księdza Pawła K. Wiedzieli o tym nim doszło do pierwszego zatrzymania i postawienia zarzutów temu księdzu - powiedział mec. Janusz Mazur, pełnomocnik ofiary byłego księdza pedofila Pawła K.
Czytaj więcej w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień