Co tam, panie, w polityce? PiS trzyma się mocno [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Jakubowski
JAD

Co tam, panie, w polityce? PiS trzyma się mocno [rozmowa]

JAD

Rozmowa z prof. Pawłem Malendowiczem, politologiem bydgoskiego UKW o utrzymującym się wysokim poparciu dla PiS.

- Jak można wytłumaczyć fakt, że notowania Prawa i Sprawiedliwości sięgają niemal 40 procent poparcia, a Jarosław Kaczyński jest jednym z najbardziej nielubianych polityków? Przecież PiS to Jarosław Kaczyński.
- To przede wszystkim świadczy o polaryzacji społeczeństwa. Proszę zwrócić uwagę, że jeśli nieco ponad połowa źle ocenia prezesa PiS, to około 35 proc. ma do niego zaufanie. Zatem proporcje poparcia partii i prezesa utrzymują się na podobnym poziomie. Z tym, że w ocenie Jarosława Kaczyńskiego kumulują się zarówno sympatie, jak i antypatie.

- Mija czwarty miesiąc rządów „dobrej zmiany”, a poparcie dla gabinetu Beaty Szydło nie maleje. Tymczasem z wielu kluczowych obietnic zrealizowano tylko jedną - 500 plus. To nie zniechęca elektoratu?
- Tak, rzeczywiście były obietnice zwiększenia kwoty wolnej od podatku, pomocy „frankowiczom” itd. Te obietnice jeszcze przez pewien czas nie będą zrealizowane, aczkolwiek np. „frankowicze” czekają z utęsknieniem na obiecaną pomoc. I tu piłka jest po stronie prezydenta i pani premier - tego cofnąć się nie da. Sądzę, że to powinno być jak najszybciej rozwiązane, inaczej PiS nie będzie miało ponad 30-proc. poparcia. Tak więc elektorat partii Jarosława Kaczyńskiego powinien być w jakiś sposób uspokojony. Z drugiej strony jest sektor finansowy, który tez musi wiedzieć na czym stoi, by nie doszło do jego destabilizacji.

- Wczoraj Komisja Nadzoru Finansowego oceniła, że prezydencki projekt pomocy „frankowiczom” kosztować może 67 miliardów zł. Tego banki nie udźwigną!
- Po pierwsze, nie znamy dokładnie prezydenckiego projektu, a po drugie różne instytucje różnie wyliczają koszty obietnic wyborczych PiS. Nie jestem przekonany do tych kwot, ale tak naprawdę to sektor bankowy nawarzył tego piwa i powinien je wypić, choć nie sam. Bankom pomogła łatwowierność kredytobiorców więc i oni powinni ponieść część kosztów. W końcu państwo istnieje też po to, by dbało o szeroko rozumiane bezpieczeństwo obywateli.

Co tam, panie, w polityce? PiS trzyma się mocno [rozmowa]
Prof. Paweł Malendowicz: - „Frankowicze” wierzyli, że poprzedni rząd im pomoże.

- Czyli „frankowicze” powinni mieć ciągle jeszcze nadzieję na ochronę państwa?
- Te nadzieje wynikają m.in. z tego, że podczas rządów poprzedniej ekipy i poprzedniego prezydenta ich zlekceważono. Oni natomiast wychodzili z założenia, że państwo funkcjonuje w konkretnym celu. Tymczasem tamta ekipa rozkładała ręce mówiąc, że w tej materii nic nie może zrobić. Wmawiano im, że to sprawa między bankiem a kredytobiorcą. Zrozumiała to partia Jarosława Kaczyńskiego, obiecała i coś w tym kierunku zaczyna robić.

- A czy na wyborców PiS nie działają np. słowa Antoniego Macierewicza, ministra obrony, który o katastrofie smoleńskiej mówi, że to największy akt terroryzmu w Europie, w podtekście - rosyjskiego?
- Każda partia polityczna, czy szerzej - ideologia, potrzebuje jakiegoś mitu założycielskiego i mitu wroga. Każda partia coś takiego ma, a wyborcy PiS w tym przypadku utwierdzają się tylko w przekonaniu o słuszności swoich poglądów. Inna sprawa, że była to wypowiedź mało dyplomatyczna i tego rodzaju ocena z ust ministra, zwłaszcza obrony, nie powinny paść.

- Większości wyborców PiS podoba się nieustępliwość prezesa Kaczyńskiego. Czy kompromis z jego strony nie rozładowałby napięcia społecznego?
- Ale też kompromis ma to do siebie, że obie strony mogą niezadowolone. I co dalej?

- To inaczej - jaka może być zdolność prezesa Kaczyńskiego do wzajemnych ustępstw?
- To zależy, czy bardziej będą nim kierowały emocje i ambicje, czy racjonalizm.

- A naciski, na przykład ze strony Unii Europejskiej i USA?
- Nie wiem...

JAD

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.