Co się dzieje gdy rządzącym brakuje pieniędzy?
Swego czasu minister finansów, Mateusz Szczurek (PO), tak jak poprzednicy, obiecał przestać nas gnębić, sprawić, że system podatkowy nie będzie opresyjny. Po czym kazał urzędnikom fiskusa nakładać jak najwięcej kar.
Ci, by wyrobić normy, zaczęli twórczo interpretować przepisy. Przedsiębiorcy dowiadywali się o tym podczas kontroli lub z pism żądających zapłacenia zaległego podatku z odsetkami.
Metodę tę ZUS zastosował na chałupnikach i prowadzących jednoosobowe firmy, którzy zawieszali działalność. Zapewniał ich, że składek nie muszą płacić, by po kilku latach ściągać je z odsetkami.
- To już nigdy się nie powtórzy - zapewniali liderzy PiS przejmując władzę. Wicepremier Mateusz Morawiecki obiecał firmom udogodnienia, mniej kontroli, a fiskus miał stać się ich opiekunem. Po czym wiceminister finansów zażądał od dyrektorów izb skarbowych, zwiększenia kontroli i uzależnił awanse od tego, kto więcej włoży do budżetu.
Kontrolerzy ZUS od kilku lat kwestionują zatrudnianie pracowników w prywatnych firmach na umowy zlecenia twierdząc, że powinni być na etatach. Nakładają grzywny i żądają płacenia zaległych składek z odsetkami. W państwowych spółkach kontroli nie prowadzą choć np. w PLL LOT, większość jest na śmieciówkach lub na samozatrudnieniu. Ostatnio ZUS prześwietla płace w prywatnych firmach, decydując kto ile ma zarabiać. Ale tylko u kobiet w ciąży, by jak urodzą dzieci płacić im niższe zasiłki. Kwestionują ich umowy o pracę, decydując, że... powinny być na zleceniach, by nie płacić im zasiłku.
Prokurator podejrzewając przestępstwo podatkowe, może przejąć firmę podejrzanego i jego majątek na rzecz skarbu państwa. Nie potrzebuje do tego sądu! Jest i coś na rolników. Ci, którzy ubiją świnię na własne potrzeby bez zezwolenia, mają być karani 3 latami więzienia lub grzywną do 100 tys. zł. Urzędnicy fiskusa do perfekcji opanowali tzw. pięciolatkę. Tuż przed upływem 5 lat żądają od pechowców zapłacenia zaległego podatku.
Mogliby wcześniej, ale wtedy nie byłoby karnych odsetek. Ostatnio sieć zarzucili na korzystających z ulgi meldunkowej. Od każdego budżet zainkasuje nawet po 100 - 200 tys. zł. Przy tej okazji dopracowano metodę na zagubione papiery. Od delikwenta urząd żąda zapłacenia zaległego podatku, bo brakuje mu jakiegoś dokumentu. Jeżeli ktoś nie ma poświadczenia, że go fiskusowi złożył, ma problem… finansowy.
W walce z urzędami szanse na odzyskanie dobrego imienia i majątku będą mało realne, gdy kontrolę nad sędziami przejmie minister sprawiedliwości. - Polska nie musi być krajem demokratycznym, wystarczy, że będzie państwem prawa - mówił prezes PiS. Sprawiedliwość? Gdzieś się po drodze zgubiła.
Alexis de Tocqueville, francuski filozof, przestrzegał, że: „Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy.”