Co powiedziałyby o nas bezdomne psy w wigilijną noc? Nic dobrego...

Czytaj dalej
Fot. Piotr Hukało
Urszula Ludwiczak

Co powiedziałyby o nas bezdomne psy w wigilijną noc? Nic dobrego...

Urszula Ludwiczak

Obrońcy praw zwierząt są zgodni - Wigilia i Święta Bożego Narodzenia to jedne z najtrudniejszych okresów dla psów i kotów. Ciągle chętnie dajemy bliskim pod choinkę żywe zwierzątka. Niestety, często już po kilku dniach, lądują one na ulicy.

- Jeśli chcemy kupić dziecku pod choinkę pieska lub kotka, to najlepiej kupmy pluszowego - radzi Anna Jaroszewicz, kierowniczka białostockiego Schroniska dla Zwierząt i prezes białostockiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Niestety, w schroniskach, co roku po świętach, mamy do czynienia z takimi żywymi prezentami, które były nieprzemyślane. Bo pies czy kot to przecież obowiązek, i to na długie lata.

- Ale do schroniska trafia, jak ma szczęście, bo niestety, równie często zdarza się, że takie niechciane zwierzęta lądują po prostu na ulicy czy w lesie - mówi Anna Jaroszewicz.

A wtedy często giną pod kołami samochodów albo przywiązane gdzieś do drzewa, bo nikt ich w porę nie znajdzie.

- Dlatego każda decyzja o posiadaniu zwierzaka musi być bardzo przemyślana i odpowiedzialna - zaznacza Jaroszewicz. I dodaje, że święta, to generalnie niezbyt dobry czas na kupowanie zwierząt. Bo powszechny rozgardiasz i stres, jaki towarzyszy przygotowaniom do tych uroczystości, źle wpływaj na adaptację czworonoga w rodzinie.

Niestety, nieprzemyślane i nietrafione żywe prezenty ciągle widać w schroniskach.

- Oczywiście, wiele psów ma wspaniałych właścicieli, dobre i szczęśliwe życie, ale myślę, że te schroniskowe, gdyby mogły przemówić w wigilijną noc do tych, którzy je skrzywdzili, to nie powiedziałyby nic miłego - kwituje ze smutkiem Anna Jaroszewicz. Jej marzeniem, tak jak wszystkich obrońców praw zwierząt, są puste schroniska. W Europie są kraje, gdzie takich placówek nie ma wcale. W Polsce zaś bezdomność zwierząt to ciągle ogromny problem, a przepełnione schroniska - to norma.

NIK: potrzebne są działania

Niestety, jak wynika z ostatniej kontroli NIK w kilku województwach, m.in. w podlaskim, choć gminy podjęły szereg działań mających na celu zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom, to nie przyniosły one realnych efektów w zapobieganiu ich bezdomności. Większość objętych kontrolą gmin w małym stopniu korzystała z możliwości realizowania kompleksowych i wielokierunkowych działań profilaktycznych w ramach programów opieki nad zwierzętami bezdomnymi i zapobiegania ich bezdomności, w tym znakowania i rejestrowania wszystkich zwierząt domowych. Nie wprowadzała realnych zachęt do przeprowadzania zabiegów kastracji lub sterylizacji zwierząt mających właścicieli. Wg NIK, działania gmin koncentrowały się jedynie na odławianiu zwierząt i przekazywaniu ich do schronisk bądź przytulisk. Ponad jedna trzecia gmin nie zleciła schroniskom trwałego znakowania (tzw. czipowania) bezdomnych zwierząt oraz wykonywania obligatoryjnej kastracji lub sterylizacji odłowionych zwierząt.

Co powiedziałyby o nas bezdomne psy w wigilijną noc? Nic dobrego...
Obecnie na terenie woj. podlaskiego funkcjonuje 9 schronisk nadzorowanych przez organy inspekcji weterynaryjnej.

Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, przy braku bądź znikomym zakresie działań profilaktycznych, problem bezdomności zwierząt będzie się powiększał, kreując coraz wyższe koszty utrzymania coraz większej liczby bezdomnych zwierząt.

Dlatego NIK zorganizowała cykl konferencji w całej Polsce, które mają na celu naświetlenie dobrych praktyk w ochronie zwierząt. Taka konferencja niedawno odbywała się w Białymstoku. O dobrych praktykach mówili m.in. przedstawiciele NIK oraz gmin, które uporały się z problemem.

Wg NIK, najważniejsze zalecenia, które mogą przyczynić się do ograniczenia problemu bezdomności zwierząt to: obowiązkowa rejestracja i znakowanie zwierząt; sterylizacja zwierząt bezdomnych i właścicielskich; prowadzenie gminnych lub międzygminnych schronisk przez uprawnione podmioty; zezwalanie na wyłapywanie zwierząt wyłącznie podmiotom spełniającym wymogi prawa; każdorazowe rzetelne rozliczanie kosztów wyłapywania; weryfikacja danych o wyłapanych zwierzętach z prowadzoną ewidencją; kontrola schronisk we współpracy z inspekcją weterynaryjną; współpraca z sąsiednimi gminami; promowanie adopcji zwierząt; edukacja.

Białystok - dobry przykład

Jak się okazuje, jedną z wzorcowych gmin, która radzi sobie z problemem bezdomnych zwierząt, jest Białystok. Rocznie miasto wydaje ok. 1,4 mln zł na utrzymanie schroniska dla psów, a po wprowadzeniu ostatnich zmian w placówce ten koszt maleje. Wszystkie psy, które trafiają do schroniska są sterylizowane i chipowane.

Białystok realizuje też zadania związane z zapewnieniem opieki kotom wolno żyjącym i bezdomnym.

Na ich realizację w 2016 r. przewidziano ok. 257 tys. zł, w tym na zimowe dokarmianie - 22,5 tys. zł. W realizacji tych działań pomaga np. Fundacja Kotkowo. Miasto ma z nią podpisaną umowę na świadczenie usług związanych z zapewnieniem opieki nad kotami bezdomnymi, wolno żyjącymi i odebranymi w wyniku interwencji.

Fundacja zapewnia m.in. opiekę weterynaryjną, schronienie, realizuje kastracje i sterylizacje oraz prowadzi akcje adopcyjne. W 2016 r. łącznie (do końca września) wykonano m.in. 719 sterylizacji i 132 kastracje. Leczeniem objęto ponad 1000 kotów, a do adopcji oddano ponad 400 kotów.

Białostoccy urzędnicy w styczniu tego roku kupili też 12 domków dla kotów wolno żyjących. Zostały przekazane społecznym opiekunom kotów. Domki ustawiane były w miejscach bezpiecznych dla tych zwierząt, które nie miały stałego schronienia.

Urszula Ludwiczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.