Co ma do roboty fizjoterapeuta w mistrzowskiej drużynie Chemika Police?
Nie ma meczu, na którym nie obserwowałby zawodniczek. Podobnie jak trener ma swoje uwagi i spostrzeżenia, nie może go zabraknąć na żadnym treningu czy zgrupowaniu. Rafał Antczak jest fizjoterapeutą w drużynie Chemika Police. To on dba o formę dziewczyn i zapobiega oraz leczy ich wszelkie kontuzje.
- Niewielu kibiców zdaje sobie sprawę z tego na czym właściwie polega praca fizjoterapeuty w drużynie sportowej, a jest ona dość skomplikowana. W większości jesteśmy oczywiście terapeutami, zawsze mówię, że jesteśmy jak strażacy, musimy być cały czas czujni i w razie wypadku szybko gasić pożary. Ale z drugiej strony nierzadko musimy wyjść z roli fizjoterapeuty i być taką bratnią duszą zawodniczek, które ulegają kontuzjom i odczuwają ogromny stres i presję związaną z powrotem do formy czy zdobywaniem kolejnych punktów. Do tego wszystkiego dochodzi również ciągła obserwacja narządu ruchu dziewczyn - jak dana zawodniczka się porusza, czy ma jakieś kompensacje wynikające z np. dysbalansu siły mięśniowej - opowiada Rafał Antczak.
Całą dobę w pogotowiu
Jeszcze kilka lat temu fizjoterapeuta w drużynie sportowej kojarzył się wyłącznie z siedzeniem na ławce i spryskiwaniem aerozolem obolałej kostki i ewentualnym masowaniem zawodników po meczu. Dzisiaj wygląda to zupełnie inaczej. Fizjoterapeuta w gotowości jest właściwie przez całą dobę. Jak opowiada nam Rafał Antczak w Chemiku spędza niekiedy więcej czasu niż we własnym domu. - Jestem przed treningiem, podczas treningu, po treningu, na meczu, zgrupowaniu itd. Moja praca to nie wyłącznie czas treningowy i to przysłowiowe masowanie. To praca na pełen etat, na całą dobę, bo zdarza się, że odbieram telefony również w nocy, bo na przykład któraś z zawodniczek się poparzy. Nieważne, czy jest to zawodniczka z pochodzenia polskiego czy nie, nie ma zmiłuj się, wsiadasz w samochód, wzywasz pomoc i jedziesz do szpitala - mówi Rafał.
Takich sytuacji na szczęście nie jest dużo, ale też się zdarzają. Rola fizjoterapeuty nie kończy się nawet podczas hospitalizacji, bo nawet jeśli zawodniczką zajmują się specjaliści w szpitalu, to terapeuta musi na bieżąco wiedzieć co się dzieje, jakie zabiegi są wykonywane itd. To on po opuszczeniu szpitala będzie odpowiadał za powrót zawodniczki do formy.
- Tej pracy nie można traktować wyłącznie jako „etat”. Tu potrzebna jest pasja do zawodu - dodaje Rafał Antczak.
Trzeba myśleć jak kobieta
Rafał z polickimi „złotkami” pracuje już od pięciu lat. Śmieje się, że przez ten czas nauczył się myśleć jak kobieta. - Chyba mi się to udało (śmiech) - żeby zrozumieć świat kobiety i to w dodatku jeszcze w sporcie. To naprawdę wymagająca praca, ale z drugiej strony bardzo interesująca - śmieje się Rafał. Pracując z kobietami Rafał nauczył się zwracać bardzo mocno uwagę na strefę emocjonalną, która odgrywa bardzo dużą rolę w życiu każdej z pań.
- Niektóre z dziewczyn nie mają tu swoich rodzin, poświęcając czas karierze nie mają możliwości spotkania się ze swoimi bliskimi i mają czasami załamania tak jak każdy z nas - opowiada Rafał.
Zrozumienie siatkarek okazuje się też bardzo przydatne podczas wspólnych wyjazdów. Drużyna Chemika Police rozgrywa bardzo dużo meczów wyjazdowych np. w Lidze Mistrzyń, a przejazdy autobusowe, przeloty, to ciągła walka o sukces. - To też obciąża każdego z nas, już nie tylko same zawodniczki, każdy z nas odczuwa jakąś presję i musimy się nauczyć to rozładować - dodaje fizjoterapeuta.
Pasja, pasja i jeszcze raz pasja
Praca z siatkarkami Chemika sprawia Rafałowi dużo przyjemności. Pozwala na ciągłe zdobywanie nowych doświadczeń, kształcenie się i pogłębianie wiedzy. Oprócz pracy z mistrzyniami, Rafał przyjmuje też pacjentów w swoim gabinecie.
- Mam możliwość ciągłego rozwoju, ciągle mam jakieś zapytania i chcę szukać na nie odpowiedzi, jeśli czegoś nie wiem, to sam dopytuję. Uważam, że mój zawód wymaga ciągłego pogłębiania wiedzy, każdy z nas jest inny, każdy może mieć inne schorzenia, nie da się wszystkiego „wyleczyć” jedną receptą - podkreśla Rafał Antczak.
Fizjoterapeuta w swojej pracy wykorzystuje metody niekonwencjonalne. W poprzednim sezonie podczas jednego z meczów Anna Werblińska skręciła kostkę, a jej fizjoterapeuta zamiast zająć się nogą, jak wszyscy tego oczekiwali zaczął nakłuwać jej ucho klawikami.
- W sporcie jak i w gabinecie używam bardzo dużo rozwiązań terapii niekonwencjonalnej, dzięki czemu jesteśmy w stanie przyspieszyć procesy gojenia się i powracania do formy. W swojej pracy staram się żyć w zgodzie z matką naturą, ważne jest tu myślenie holistyczne - wyjaśnia fizjoterapeuta.
Kadra narodowa
Rafał Antczak w CV może również wpisać pracę w polskiej reprezentacji w piłce siatkowej. Kilka tygodni temu wrócił ze zgrupowania, ale wcześniej miał okazję współpracować z reprezentacją za czasów trenera Anastasiego, gdzie udało nam się zdobyć srebrny medal na Pucharze Świata w Japonii, co dało nam bilet na Igrzyska Olimpijskie w Londynie.
- Droga do sztabu reprezentacyjnego nie jest łatwa. Padła propozycja ze strony trenera Nawrockiego, żeby na krótki okres wspomóc zespół i bez chwili zastanowienia podjąłem wyzwanie - opowiada fizjoterapeuta. - Doświadczenie, które zdobyłem pracując w reprezentacji męskiej oraz żeńskiej przenoszę na co dzień do naszego gabinetu Fizjo -pomoc, gdzie pracujemy również w zespole specjalistów, lekarzy, stomatologów czy dietetyka, co wymaga wspólnego działania i niesienia pomocy naszym pacjentom.
Rafał Antczak
30- letni dyplomowany fizjoterapeuta i terapeuta manualny.
Od 2014 r. student Międzynarodowej Szkoły Osteopatii ESO w Anglii. Pasjonat zdrowego stylu życia. Od siedmiu lat prowadzi własny gabinet i jest dumny z tego, że robi to, co kocha. Miał być sportowcem, został fizjoterapeutą. Jednak nie przeszkodziło to w zdobywaniu najważniejszych trofeów z Chemikiem Police.