Co łączy dwie Polski? Jak bardzo podobne do siebie są II i III RP
Łatwiej znaleźć różnice niż podobieństwa pomiędzy państwami z lat 1918-1939 i 1989-2017. Ale przyglądając się uważniej, dostrzeżemy, że Polska przedwojenna i obecna to ten sam kraj - połączony nie tylko historią, symbolami narodowymi i zwyczajem śpiewania kolęd na Wigilię.
Dwie godziny cztery minuty - tyle dziś jedzie pociąg z Warszawy do Białegostoku. Dokładnie tyle samo czasu zajmowało pokonanie tej trasy w 1939 r. Wtedy też przejazd między Warszawą, a Łodzią trwał 1 godzinę 28 minut. Dziś najszybsze pociągi na tej trasie jeżdżą o kilka minut krócej. Dopiero modernizacje linii ze stolicy do Krakowa i Gdańska, które wykonano w ostatnich latach, sprawiły, że czas przejazdu do tych miast stał się wyraźnie krótszy - ale przez większość lat istnienia III Rzeczpospolitej pociągi jeździły po tych trasach tak samo długo jak w II RP.
Natomiast do tej pory współczesna Polska nie doczekała się odpowiednika największego sukcesu Polski międzywojennej: Luxtorpedy. Ta lokomotywa, produkowana w kraju, spełniała absolutnie najwyższe standardy obowiązujące wtedy w kolejnictwie na świecie. Była w stanie ciągnąć pociągi z prędkością ponad 100 km/godz, rozpędzała się nawet do 120 km/godz. Prędkość zawrotna, na świecie szybszych pociągów nie było. By im dorównać, dziś po Polsce musiałyby jeździć składy rozwijające prędkości przekraczające 300 km/godz. Tymczasem najszybsze pociągi jeżdżą z prędkością 160 km/godz.
W jaki sposób Polska była w stanie produkować tak nowoczesne urządzenia? To była konsekwencja wielkiego kryzysu, który zaczął się w 1929 r. Rząd uznał, że najłatwiej będzie wyjść z kryzysu poprzez inwestycje w najnowsze rozwiązania technologiczne - w tym lokomotywy i wagony. Poszły pieniądze, na rzecz kolejnictwa zaczęły pracować wyższe uczelnie. W ten sposób tuż przed wybuchem II wojny światowej Polska miała jeden z najnowocześniejszych w Europie taborów kolejowych. A z kolei niedoinwestowanie kolei po 1945 r. sprawiło, że wiele przedwojennych osiągów pociągów jest ciągle niedościgłym wzorem.
Porównanie czasu przejazdu pociągów z Warszawy do Białegostoku pokazuje, co łączy II i III RP. Ale szukanie podobieństw między nimi - wbrew pozorom - nie jest proste. Owszem, mówimy o tym samym państwie, mającym tę samą historię, ten sam hymn, to samo godło, tę samą walutę i stolicę. Mówimy o państwie zachowującym ciągłość. Wprawdzie udało się tego dokonać w sposób mocno nieortodoksyjny (rząd na uchodźstwie w Londynie, silne podporządkowanie Moskwie w latach PRL-u), wojna, komunizm, a później budowanie kapitalizmu po 1989 r. mocno przeorały Polskę. Swoje zrobił czas, zmiany struktury społecznej i demograficznej.
Ale nie znaczy to, że nic nie zostało poza zapisanymi w konstytucji (która też się zmieniła, kilka razy) symbolami państwa. Nie. Kolędy na Wigilię są ciągle te same, tak samo jak zwyczaj palenia zniczy na grobach 1 listopada. Dzisiaj - tak jak przed wojną - Polacy kochają jechać na weekend do Zakopanego i nad morze na wakacje. Gwiazdy kinowe i teatralne cieszą się podobnym statusem - jedyna różnica, że w latach II Rzeczpospolitej nie nazywano ich „celebrytami”. W skrócie: obyczajowość, tradycje, ale też ambicje i radość z życia są u Polaków podobne, bez względu na to, w której epoce żyją.
O podobieństwach Polaków w II i III RP można napisać dużo więcej. A co można napisać o państwie polskim? Ile widać zbieżności między dwoma epokami? Poniżej kilka najważniejszych analogii między latami 1918-1939 oraz 1989-2017.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień