Co do mnie mówisz czyli słuch też się zużywa [zdjęcie interaktywne]
Starzenie się społeczeństwa jest nie tylko wyzwaniem dla geriatrów, ale także otolaryngologów. Coraz więcej seniorów ma problemy ze słuchem.
- To nie jest najgorsze kalectwo, jakie może człowieka dotknąć. Są gorsze. Jest natomiast bardzo uciążliwe. Wiem, co mówię, bo od ośmiu lat cierpię na niedosłuch - mówi pani Maria, pacjentka oddziału otolaryngologii w 10. Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Bydgoszczy.
Usłyszy swoje kroki
Sześć dni temu lekarze wszczepili jej implant ucha środkowego MET (o pionierskiej w regionie operacji informowaliśmy 9 kwietnia).
- Dobrze się czuję, choć mam lekkie zawroty głowy, ale nie odczuwam bólu - zapewnia.
Wczoraj pacjentka została wypisana do domu. Za pięć tygodni powróci do szpitala.- Wtedy zostanie założony procesor dźwięku. Wówczas będziemy mogli stwierdzić, jakie są efekty tego zabiegu - tłumaczy dr n. med. Andrzej Krzyżaniak, ordynator oddziału otolaryngologii.
Pani Maria dotąd korzystała z aparatu słuchowego zewnętrznego. - Efekt nie był zadowalający - przyznaje. - Poza za tym aparat często się psuł. Koszty naprawy też były niemałe - rocznie wydawałam 700 złotych.
Porównuje swoją wadę z niedowidzeniem, bo od dziecka ma słaby wzrok. - Mieszkałam z rodzicami na wsi. Długo myślałam, że tak musi być. Pierwsze okulary dostałam, kiedy miałam 13 lat. Oglądając świat przez szkła lecznicze nie mogłam uwierzyć, że można tak dobrze widzieć kolory i kształty. Myślę, że po tej operacji usłyszę dźwięki, których od dawna już nie słyszałam. A nie słyszałam np. własnych kroków. I ludzi, którzy do mnie mówili. Pytałam raz, drugi... To jest niezwykle irytujące i stresujące. Dla chorego i otoczenia taki stan jest okropny.
Wyłapują dzieci, a co z seniorami?
Osób z problemami słuchu jest w naszym kraju 6,5 mln (badania TNS Polska „Słuch polskich seniorów 2014” opracowanego dla portalu razemdlasluchu.pl).
- Przybywa pacjentów - zarówno najmłodszych, jak i starszych. Dzięki bardzo dobremu programowi przesiewowych badań słuchu u noworodków udaje się „wyłapać” dzieci głuche od urodzenia. Wszczepiając implanty ślimakowe dajemy im szanse na normalne życie, na dobry start - podkreśla dr Krzyżaniak.
Osobom starszym medycyna oferuje tradycyjne zabiegi, a także nowoczesne terapie z użyciem implantów (są refundowane przez NFZ, niestety kontrakty są niewielkie).
- Mamy też bogatą ofertę zabiegów bez użycia implantów. Są wykonywane w przypadkach przewlekłych zapaleń uszu. Koncentrujemy się na uchu środkowym czyli na tym aparacie, który przewodzi falę dźwiękową do odbiornika w uchu wewnętrznym - wyjaśnia ordynator.
Usłyszą za dwa lata
W Bydgoszczy są trzy ośrodki, w których - wady wrodzone słuchu i niedosłuch - leczone są przy pomocy implantów Bacha i implantów ślimakowych (te ostatnie wszczepiane są przede wszystkim pacjentom Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego).
- Wskazania u dorosłych - jeśli chodzi o implanty ślimakowe - są znacznie rzadsze niż u dzieci - informuje dr Krzyżaniak.
Operacja z minionego tygodnia powiększyła gamę zabiegów, które oferuje pacjentom szpital wojskowy. Niestety, w tym roku lecznica - w ramach NFZ - może wykonać jeszcze tylko jeden taki zabieg. Na razie szpital szuka pacjenta, któremu można będzie wszczepić implant MET.
Dr Krzyżaniak: - Kryteria audiologiczne są bardzo precyzyjne. U pacjenta musi być odpowiednio głęboki niedosłuch, około 70 decybeli. Choć osób z niedosłuchem jest bardzo dużo, to pacjentów, którzy odpowiadają temu kryterium, nie ma wielu.
O tym, że w otolaryngologii specjaliści mają wiele do zrobienia świadczy kolejka na tradycyjne operacje - w szpitalu wojskowym pacjenci czekają około dwóch lat.
Szpital Uniwersytecki nr 2 rejestruje na 2018 r. - Dotyczy to pacjentów zakwalifikowanych na tzw. tympanoplastykę czyli zabieg rekonstrukcji kosteczek słuchowych i uszkodzonej błony bębenkowej - wyjaśnia Kamila Wiecińska, rzeczniczka prasowa „Biziela”.
Jeśli chodzi o implanty Bacha szpital zakontraktował na 2016 r. 11 zabiegów.