Wraca sprawa budowy ośrodka terapii hiperbarycznej na terenie Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Interpelację, dotyczącą tej inwestycji, na ostatniej sesji złożył radny Adam Urbaniak. Co odpowiedziało mu miasto?
Przypomnijmy, leczenie tlenem o podwyższonym ciśnieniu w komorze hiperbarycznej ratuje życie i zdrowie wielu ludzi. Choćby tych zatrutych czadem, poparzonych, walczących z trudno gojącymi się ranami czy nowotworami. Coraz więcej szpitali i ośrodków stara się, by taką komorę mieć u siebie. Podobnie jest ze Szpitalem Uniwersyteckim w Zielonej Górze. Ale pojawiły się tu problemy.
W czerwcu, na wniosek o pozwolenie na budowę, inwestor otrzymał odpowiedź z urzędu miasta, iż planowana inwestycja będzie możliwa, jednak dopiero po przebudowie skrzyżowania ul. Podgórnej, Waryńskiego i Lwowskiej na skrzyżowanie typu rondo z sygnalizacją świetlną.
Radny Adam Urbaniak dziwi się, że miasto postawiło taki warunek. I podkreśla, że pojawienie się komory hiperbarycznej, nie spowoduje zwiększenia ruchu w tym rejonie miasta. Bo po pierwsze korzystać z niej będą przede wszystkim pacjenci szpitala. Po drugie, nawet gdyby byli oni spoza lecznicy, to codziennie znajdzie się w niej 30 osób. Po trzecie wjazd będzie od ulicy Zyty.
Radny pyta więc miasto, jakich analiz dokonano, stwierdzając, że planowana inwestycja spowoduje większy ruch w okolicy szpitala. I przypuszcza, że zrobiono to „na oko”.
Co odpowiada radnemu miasto?
Prezydent Janusz Kubicki odpowiada, że sprawy, które porusza radny, są u wojewody. Od jego rozstrzygnięcia zależy dalszy ich los. Gospodarz Zielonej Góry dostosuje się do tego, co zdecyduje wojewoda. Przecież decyzja prezydenta nie jest ostateczna. Janusz Kubicki informuje jednocześnie, że czeka na ustalenie terminu spotkania z Zarządem Województwa, podczas którego znaleźć będzie można rozwiązanie problemu.
Wcześniej prezydent informował, że jeśli otrzyma unijne dofinansowanie, na które złożył już wniosek, wybuduje rondo sam, zapewniając wkład własny z budżetu miasta.