Zbigniew Marecki

Cmentarze wciąż się zmieniają

Nagrobek Kaufmanów na starym cmentarzu w Słupsku od dawna jest już zabytkiem Fot. Krzysztof Piotrkowski Nagrobek Kaufmanów na starym cmentarzu w Słupsku od dawna jest już zabytkiem
Zbigniew Marecki

W Słupsku rocznie odbywa się około 1100 pochówków. Od 20 do 30 procent z nich ma miejsce na nowym cmentarzu przy ulicy Zachodniej, pozostałe - na starym cmentarzu.

Dzieje się tak, bo większość rodzin w Słupsku ma już swoje rodzinne groby na starym cmentarzu przy ulicy Rabina dr. Maxa Josepha. Odbywa się to na zasadzie dochówków w już istniejących grobach lub na kopaniu nowych grobów w miejscach wcześniej zarezerwowanych.

- W ostatnim czasie rodziny coraz częściej decydują się na spopielanie zwłok zmarłych. Urnę można dochować w istniejącym grobie w każdej chwili, bo ona nie musi być tak głęboko zakopana - mówi Zbigniew Ingielewicz, szef słupskich cmentarzy

.

Będzie nowe kolumbarium

Poza tym urnę z prochami moż- na złożyć w kolumbarium. Obecnie na starym cmentarzu znajdują się trzy kolumbaria, ale służby cmentarne przygotowują się do wzniesienia czwartego. Jego budowa rozpocznie się po najbliższych świętach. - Chcemy je zbudować przy kwaterze nr 7. Będzie się w nim znajdować około 60 nisz - dodaje Ingielewicz. Zgodnie z prawem grób musi istnieć 20 lat. Potem jest likwidowany, jeśli rodzina nie opłaci jego przedłużenia.

- Cały czas informujemy o tych zasadach. Grobów od razu nie likwidujemy. Dajemy rodzinom szansę na uregulowanie tej sprawy, ale co roku likwidujemy najstarsze groby z tych, które nie zostały przedłużone. W tym roku zlikwidowaliśmy już około 60 grobów - zdradza Ingielewicz. Jednocześnie trwają prace nad powiększeniem starego słupskiego cmentarza. Chodzi o miejski teren przy ulicy Lipowej, położony za ogródkami działkowymi. Dawniej znajdował się na nim sad. - Już na ukończeniu są sprawy formalne, które pozwolą na zwią- zanie tego terenu z cmentarzem. W ten sposób nasza nekropolia zostanie powiększona o około pół hektara, ale z zachowaniem wszystkich wymogów ochronnych - zastrzega Ingielewicz. Ponadto służby cmentarne chcą jeszcze w tym roku wyznaczyć na starym cmentarzu nową alejkę. Odnowione zostaną także punkty czerpania wody oraz będą prowadzone prace dotyczące powiększenia nowego cmentarza, bo istnieje taka konieczność.

Przygotowują się do ułożenia światłowodu

Mimo ciągle zdarzających się kradzieży na starym cmentarzu do tej pory nie zainstalowano monitoringu. Działa tylko kilka kamer. - Przymierzamy się jednak do rozprowadzenia na cmentarzu światłowodu, co w przyszłości umożliwi nam systematyczne podłączanie kamer - zapowiada Ingielewicz. Cały czas słupskie cmentarze utrzymują się same, z własnych dochodów, choć w tym roku radni i magistrat powiększyli ich budżet o pewną kwotę z kasy miejskiej, dostrzegając potrzebę dokonania nowych inwestycji na terenie cmentarzy. Z cmentarzami współpracują cztery działające w mieś- cie zakłady pogrzebowe oraz ponad 20 firm kamieniarskich. - Większość pochówków wykonują zakłady pogrzebowe ze Słupska, choć zdarzają się i pojedyncze pochówki, które przygotowują zakłady z okolicznych gmin - dodaje Ingielewicz.

Dwa obiekty zabytkowe

Na starym słupskim cmentarzu znajdują się dwa obiekty zabytkowe: cmentarna kaplica z koń- ca XVIII wieku oraz nagrobek rodziny Kaufmanów. Obydwa zabytki były remontowane po 2000 roku. Innych śladów świadczących o tym, że cmentarz zakładali Niemcy, już na słupskiej nekropolii prawie nie ma, bo przez ponad 70 lat stopniowo ustępowały miejsca polskim pochówkom.

- Pozostawiliśmy tylko lapidarium świadczące o tym, że kiedyś cmentarzem administrowali Niemcy - mówi Ingielewicz.

Kilkanaście lat temu krewni Niemców, którzy zmarli w Słupsku i zostali tu pochowani, stosunkowo często pojawiali się na cmentarzu. Teraz zdarza się to bardzo rzadko. Tegoroczną nowością na cmentarzu jest drewniany krzyż prawosławny, do którego ustawienia doprowadził ks. Mariusz Synak, proboszcz Parafii Prawosławnej pw. Świę- tych Apostołów Piotra i Pawła w Słupsku. Krzyż zlokalizowano w pobliżu kwater , gdzie le- żą żołnierze Armii Czerwonej, którzy stracili życie podczas II wojny światowej w trakcie działań w Słupsku i okolicach. - Chodziło o upamiętnienie faktu, że wśród nich byli także wyznawcy prawosławia - tłumaczy Ingielewicz.

Zbigniew Marecki

Jestem dziennikarzem "Głosu Pomorza". Mieszkam w Słupsku. Zajmuję się codziennymi sprawami mieszkańców Słupska i regionu słupskiego. Interesują mnie ludzie, życie społeczne i polityczne, gospodarka, samorząd i historia regionalna.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.