City Break. Polacy coraz chętniej robią sobie przerwę na miasto
Krótki wypad do miasta to coraz bardziej modny sposób na urlop. City break od kilku lat staje się też ważnym trendem w turystyce. Zamiast przeleżeć cały urlop na plaży, Polacy kilka razy w roku wyskakują na weekend do Rzymu czy Paryża.
Mirka właśnie wróciła z Werony. Cała podróż zajęła jej trzy dni. Słynny balkon, pod którym Romeo wzdychał do Julii widziała już wcześniej. Tym razem celem był Festiwal Operowy Arena di Verona. Od 1913 roku (z przerwą na wojny), każdego lata w Arena di Verona - najstarszym teatrze operowym na świecie - odbywa się wspaniały festiwal pod gołym niebem. Z ogromnym rozmachem wystawiane są największe dzieła operowe wszech czasów. Na scenie Areny di Verona śpiewały największe sławy światowej sceny operowej: Maria Callas, Placido Domingo i Jose Carreras.
- Piękny amfiteatr, bogata scenografia, wspaniała muzyka, dziesiątki tancerzy, aktorów, śpiewaków, statystów - wszystko to sprawia, że każde widowisko to niezapomniane przeżycie. Warto było przemęczyć się w autobusie „Sindbada” ponad 30 godzin, by to zobaczyć. I zrobić 450 zdjęć! - śmieje się opolanka, którą wyprawa kosztowała kilkaset złotych.
Pięciodniowa wycieczka z Warszawy, która wyruszy 22 sierpnia do Werony w podróż z cyklu Świat Opery i Teatru, z udziałem dyrektora polskich teatrów operowych Sławomira Pietrasa, kosztuje 7,3 tys. zł plus 80 euro. Jej uczestnicy cztery noce prześpią w dobrym hotelu nad jeziorem Garda i zwiedzą dodatkowo Wenecję, ale zobaczą tylko jedno przedstawienie.
Tani bilet lotniczy do Londynu czy Sztokholmu można kupić za mniej, niż 40 zł, a oferta hotelowa jest na każdą kieszeń
- City break od kilku lat staje się coraz popularniejszym wśród Polaków sposobem podróżowania - mówi Sebastian Gola, analityk rynku turystycznego. - Widać tendencję do zamiany dłuższych wyjazdów wakacyjnych z leżeniem na plaży, na rzecz kilku, zazwyczaj okołoweekendowych, wypadów do europejskich miast.
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez serwis Prezentmarzeń, aż 37 procent Polaków chce wyjechać na urlop nawet trzy razy w roku, ale za to na krótsze wakacje. City break dobrze wpisuje się w tę potrzebę i pozwala na aktywne zwiedzanie wybranego miasta, poczucie jego atmosfery i skorzystanie z lokalnych rozrywek.
Samolotem za pół darmo
Atrakcyjne ceny przelotów oferowane przez tanie linie, duża i różnorodna baza noclegów powoduje, iż przedłużone weekendowe wyjazdy do stolic europejskich cieszą się dużą popularnością. Celem city break dla Polaków najczęściej są Londyn, Rzym i Paryż.
- W czasie przerwy semestralnej wyskoczyłam z czterema koleżankami do Londynu. Na bilet tanich linii polowałam ze sporym wyprzedzeniem. Udało się polecieć za 36 zł w obie strony! Pięcioosobowy pokój w hostelu też kosztował grosze. Więcej wydałyśmy na londyńskie muzea i piwo w pubie - mówi Ola, 21-letnia studentka z Opola.
City break jako formę urlopu wybierają też coraz częściej dojrzali Polacy. - Mój pierwszy wypad do europejskiej stolicy był z biurem podróży. 4 dni w Paryżu kosztowały 1600 zł plus 130 euro. Wygodnie, ale drogo. Na dodatek, jak to na wycieczce zbiorowej, byliśmy w ciągłym pędzie i pośpiechu. Brakowało czasu na delektowanie się. Np. na to, żeby usiąść z kawą na Champs Elisees i po prostu pogapić się na ludzi. To było sześć lat temu, od tego czasu sama organizuję sobie city breaks - mówi Małgorzata (50 plus) z Opola.
Pod koniec marca wyskoczyła z koleżanką do Rzymu. Wiosna to najlepsza pora na zwiedzanie Wiecznego Miasta. - To był impuls - mówi. - Właśnie z przedłużonego weekendu w Rzymie wrócili znajomi. Tak się nakręciłam, że jeszcze w trakcie ich opowieści zaczęłam szukać w internecie taniego biletu lotniczego i hotelu blisko centrum (w sumie 700 zł).
W lipcu Małgorzata poleciała do Lombardii. To już nie był klasyczny weekendowy wypad, ale city break holiday. W ciągu sześciu dniu babska ekipa zaliczyła Mediolan, Bergamo, Pavię, Brescię i dwie odnogi cudnego jeziora Como - w Como i w Lecco.
- Włosi mają fantastycznie rozwiniętą kolej i tanie przejazdy. Z Mediolanu do Como (46 km) jedzie się za 4,6 euro. Podróżowanie na własną rękę jest tam czystą przyjemnością - zachwala.
Prywatny wyjazd jest o połowę tańszy od zorganizowanego przez biuro podróży. Na dodatek można w tym samym czasie zobaczyć więcej, nie mówiąc o swobodzie zwiedzania i dysponowania czasem.
- Popularność wśród polskich turystów europejskich stolic wynika w dużej mierze z niskich cen biletów lotniczych. Do Paryża, Rzymu, Brukseli czy Budapesztu można polecieć nawet za 30 zł. Na cenowe okazje trzeba jednak polować. Najwięcej ich jest wiosną i jesienią. Tani city break trzeba więc dobrze zaplanować, porównywać oferty i być elastycznym, jeśli chodzi o termin podróży - mówi Sebastian Gola, analityk rynku turystycznego.
Jak wynika jednak z danych Tripsta, Polacy decydując się na krótki wyjazd, najczęściej rezerwują bilet lotniczy na dwa tygodnie przed wylotem. Coraz częściej korzystają też usług z tradycyjnych przewoźników. Do najpopularniejszych u nas należą PLL LOT, Lufthansa, czy Air France. Poza szczytem, czyli od lutego do maja oraz od końca września do grudnia, ci przewoźnicy oferują korzystne cenowo połączenia do europejskich stolic. Tanie linie mają jednak tę przewagę, że o ile jesteśmy w stanie spakować się do małej walizeczki, to za regulaminowy bagaż trzeba płacić.
Na południe Włoch czy Hiszpanii dobrze jest się wybrać np. w listopadzie. O tej porze roku wciąż jest tam pięknie, ale nie grożą już 40-stopniowe upały, przy których odechciewa się wszystkiego. Do Bari, stolicy Apulii można polecieć za 150 zł w obie strony, a do Sewilii za 178 zł.
W Polsce też może być fajnie
Dobre perspektywy rozwoju city breaks ma też nasz kraj. Polskie miasta oferują wiele walorów i różnorodne, a czasem unikalne formy rozrywki. Liczne badania potwierdzają, że Polacy częściej decydują się na spędzenie urlopu w kraju, niż za granicą, co pozytywnie wpływa na rozwój krajowego rynku usług związanych z wypoczynkiem i rozrywką.
Coraz popularniejsze są wyjazdy w tym celu do dużych miast . Przyciąga Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Lublin, Rzeszów. Dzięki zwiększającej się ofercie tego typu wyjazdów turyści zamiast kilkutygodniowych urlopów wybierają dwu-, trzy- bądź czterodniowe wyjazdy, często przeznaczając na nie tzw. długie weekendy.
Jednym z najbardziej istotnych czynników wpływających na popularność tej formy turystyki w naszym kraju jest rozwój infrastruktury hotelowej, powstawanie regionalnych portów lotniczych i oferty tanich linii lotniczych. - Bo również w kraju Polacy coraz chętniej korzystają samolotów. Jeśli z Wrocławia do Gdańska można polecieć za 18 zł, a z Katowic do Warszawy za 9 zł, to po co tłuc się pociągiem, nawet tak wygodnym jak pendolino - mówi Sebastian Gola.
Biura podróży oferują atrakcyjne pakiety turystyczne (np. Kraków-Wieliczka-Oświęcim). Klienci łakną jednak nie tylko zabytków i tradycyjnego zwiedzania.
- Zauważyliśmy, że już od kilku lat Polacy bardzo interesują się aktywnym spędzaniem czasu i smakowaniem niestandardowych form rozrywek, odwiedzając nasze największe miasta – mówi Grzegorz Rożalski z serwisu Prezentmarzeń, który oferuje oryginalne formy relaksu i kolekcjonowanie przygód w formie przeżyć. - Wprowadziliśmy więc dodatkowy podział atrakcji według miast. Największym zainteresowaniem cieszą się propozycje z Krakowa, Warszawy, Gdańska, Gdyni, Wrocławia, Poznania. Lot widokowy samolotem, skok na bungee, wizyta w escape room, lot w tunelu aerodynamicznym czy flyboard – to tylko niektóre propozycje.
Jak wynika z naszych obserwacji, podczas urlopu Polacy są skłonni wydać więcej na oryginalne rozrywki i średnio przeznaczają na nie 300–400 zł podczas wyjazdu – dodaje Grzegorz Rożalski. - Wyjazdy typu city break są dobrą odskocznią od codziennej rutyny i pozwalają na szybki zastrzyk pozytywnej energii poza miejscem zamieszkania.