Myślę, że polska liga jest dla mnie odpowiednia i może być też trampoliną, dzięki której wrócę do reprezentacji Irlandii. Poza tym, Jagiellonia jest silnym zespołem i dobrze sobie radzi w lidze - mówi Cillian Sheridan. Irlandczyk ma pomóc Jagiellonii w wywalczeniu mistrzowskiego tytułu. 28-letni napastnik wzmocnił zespół w zimowej przerwie.
Jesteś już w Białymstoku od kilku tygodni. Jak przebiega twoja aklimatyzacja?
Cillian Sheridan (Jagiellonia): Nie mogę powiedzieć, że idzie jakoś wyjątkowo łatwo, ale na pewno dzięki ludziom z klubu, czy też z całego Białegostoku, czuję się tu coraz lepiej. Wszyscy robią wiele, by mi ułatwić przystosowanie się do nowego miejsca. Każdy stara się być pomocny i to na pewno przyspiesza moją adaptację czy to w drużynie, czy w nowym otoczeniu.
Miałeś już czas, by poznać choć trochę uroki Białegostoku? Może masz już jakieś ulubione miejsca?
Za bardzo jeszcze nie miałem okazji. Po przyjeździe trafiłem od razu do hotelu, z którego głównie ruszam się na treningi, czy mecze. Był oczywiście jakiś krótki spacer po centrum, ale na razie to za mało, by poznać okolicę. Można powiedzieć, że jestem jeszcze na etapie poszukiwania swoich ulubionych miejsc, czy choćby restauracji.
Nie żałujesz, że zamieniłeś gorący Cypr na dość zimną o tej porze roku Polskę?
Raczej nie. Co prawda, zaraz po przyjeździe rzeczywiście było trochę zimno i parę razy brakowało mi promieni słonecznych. Ogólnie jednak na pewno nie będę tęsknił za gorącym latem i temperaturami panującymi na Cyprze. 40 stopni Celsjusza to stanowczo za dużo jak dla mnie.
Wiesz, że jesteś pierwszym Irlandczykiem w polskiej lidze?
Szczerze mówiąc, dowiedziałem się o tym dopiero, kiedy już podpisałem kontrakt. Nie sądzę, żeby miało to jakiekolwiek znaczenie w moim przypadku. Ktoś kiedyś musi być przecież pierwszy.
A co zdecydowało, że wybrałeś ofertę właśnie Jagiellonii?
Myślę, że polska liga jest dla mnie odpowiednia i może być też trampoliną, dzięki której wrócę do reprezentacji Irlandii. Poza tym, Jagiellonia jest silnym zespołem i dobrze sobie radzi w lidze. Rozmawiałem z Ivanem Runje, z którym wcześniej grałem w Omonii Nikozja i on też wypowiadał się o klubie w samych superlatywach, jeśli chodzi o organizację, czy ludzi w nim działających. Te czynniki były decydujące. Generalnie wierzę, że to jest krok w przód w mojej karierze.
Kiedy dowiedziałeś się o zainteresowaniu ze strony Jagiellonii?
W styczniu tego roku pojawił się temat transferu i wtedy mniej więcej zacząłem sprawdzać informacje na temat klubu. Oczywiście pamiętałem, że w poprzednim sezonie grałem przeciwko Jagiellonii w Lidze Europy, kojarzyłem też wielu zawodników, z którymi wtedy rywalizowałem. Bardziej jednak od samego przebiegu dwumeczu, w pamięci została mi fantastyczna atmosfera, panująca wtedy na stadionie w Białymstoku.
Miałeś wcześniej jakąś styczność z Polakami podczas swojej kariery?
W czasach kiedy grałem w Celticu Glasgow, występowali tam Artur Boruc i Maciej Żurawski. Na Cyprze też było kilku zawodników z Polski, ale akurat nie grałem z nimi w jednym klubie.
Uważa się, że Polacy i Irlandczycy mają wiele wspólnego jeśli chodzi choćby o podobną historię, kulturę, czy wyznanie.
Rzeczywiście, wydaje mi się, że zaczynam powoli to dostrzegać. Przede wszystkim, Polacy, podobnie jak Irlandczycy, są bardzo bezpośredni i przyjacielscy. Wielu Polaków na co dzień zresztą mieszka i pracuje w Irlandii. Jak widać, teraz mamy akurat odwrotną sytuację, bo to Irlandczyk przyjechał do pracy w Polsce.
Ale chyba możesz poczuć się trochę jak w domu, bo w zespole jest sporo ludzi anglojęzycznych?
Tak, rzeczywiście prawie wszyscy porozumiewają się po angielsku. Siłą rzeczy najwięcej czasu spędzam z Ziggy Gordonem, który jest Szkotem. Dla niego Jagiellonia to pierwszy zagraniczny klub, ja z kolei mam już jakieś doświadczenie w tym temacie, dlatego pomagamy sobie nawzajem. Dużą rolę czy to przed, czy tuż po moim przyjściu do Białegostoku, odegrał też Ivan Runje, który był bardzo pomocny w różnych sprawach.
A zamierzasz w ogóle uczyć się języka polskiego?
Tak, zdecydowanie to jest jeden z moich priorytetów. Chcę poznać chociaż podstawy, bo to na pewno znacznie ułatwi mi życie i funkcjonowanie w waszym kraju.
A jak oceniasz swój początek w nowym zespole? Za tobą trzy mecze w Jagiellonii.
Gdyby nie ta zmarnowana okazja z ostatniego spotkania z Pogonią Szczecin, to powiedziałbym, że wejście jest całkiem niezłe. A tak jestem trochę niepocieszony i spędza mi to sen z powiek. Myślę jednak, że w miarę adaptacji do nowego - innego stylu gry niż na Cyprze, będzie lepiej. Potrzebuję przede wszystkim trochę wzmocnić się fizycznie, bo ta liga stawia wyższe wymagania pod tym względem. Wtedy mam nadzieję, będę mógł dać zespołowi znacznie więcej.
Na razie nie masz na koncie gola, ale mając za plecami Konstantina Vassiljeva, to chyba tylko kwestia czasu?
Tak naprawdę już po tych trzech meczach powinienem mieć kilka goli z jego podań. Już na pierwszym treningu i później meczu, przekonałem się, że Kostia widzi bardzo dużo. Na pewno dobrze jest mieć go w swojej drużynie.
A jak porównasz poziom polskiej ligi do cypryjskiej, czy też szkockiej, w których występowałeś wcześniej?
Na pewno na Cyprze gra się znacznie wolniej, nie ma takiego tempa i pressingu, jak w Polsce. Szkocka liga ma natomiast podobny styl, ale myślę, że poziom tutejszej ekstraklasy jest nieco wyższy. Za mną jednak dopiero trzy mecze, więc więcej będę mógł powiedzieć za jakiś czas.
W twojej opinii, Jagiellonia ma szansę zdobyć mistrzowski tytuł w tym sezonie?
Oczywiście, czemu nie? Obecnie jesteśmy na pierwszym miejscu po tylu kolejkach, więc dlaczego nie mielibyśmy też zakończyć sezonu na szczycie. Na pewno jednak są cztery zespoły, którym marzy się to samo. Ostatnie mecze będą bardzo istotne i mam nadzieję, że to my pokażemy w nich najwyższą formę. Zdajemy sobie sprawę, że stoimy przed wielką szansą, ale też przed nami jeszcze długa droga, sporo meczów i wiele ciężkiej pracy.