Ciało na klatce schodowej
Policja i pogotowie zgodnie z procedurami.
Oburzeni Czytelnicy z Sianowa zwrócili się do nas z nietypową sprawą.
- Ich sąsiad zmarł na klatce schodowej w poniedziałek rano - opisują. - Przyjechało na miejsce pogotowie, ale jako że mężczyzna był już martwy, lekarz stwierdził zgon. Ciała karetka nie zabrała. Przyjechała na miejsce policja, przykryła zwłoki. I tyle. A ciało leżało dalej. - Tak nie powinno być - denerwują się nasi rozmówcy. - To brak szacunku dla człowieka, który zmarł. To też niezwykle przykra sytuacja dla nas wszystkich, przecież to klatka schodowa, chodzą nią mieszkańcy i nie tylko, w tym dzieci - opisują. - Dla nas to oczywiste, że ciało powinno zostać niezwłocznie zabrane, a nie przykryte płachtą. Zachowanie służb uważamy za szokujące.
Rzecznik koszalińskiej komendy tłumaczy, że to wcale takie oczywiste nie jest. Policja działała zgodnie z procedurami przewidzianymi w takich sytuacjach.
- Lekarz stwierdził zgon, podpisał odpowiednie dokumenty. Na miejsce został wezwany prokurator, który wykluczył udział osób trzecich - opowiada Magdalena Kosiec. - Gdyby było podejrzenie przestępstwa i należało wykonać sekcję, wtedy policja wezwałaby na miejsce zakład pogrzebowy, z którym mamy podpisaną umowę, by zabrał ciało do prosektorium. W innych przypadkach - jak tłumaczy rzecznik - to do rodziny należy wybór zakładu pogrzebowego. Policjanci nie mogą zabierać ciała ani go przenosić. Zdaniem naszej rozmówczyni problemu by nie było, gdyby mężczyzna zmarł we własnym domu. Niestety, wydarzyło się to w miejscu publicznym.
- Ale czy to znaczy, że wszystko musiało tak właśnie wyglądać? - komentuje Czytelniczka. - Na takie sytuacje powinien być jakiś kodeks postępowania. Ot choćby zostawienie na miejscu policjanta, który by pilnował zwłok.