5 maja 1931 r. Stanisław Skarżyński zakończył lot dookoła Afryki pokonując prawie 26 tys. km. Takich wypraw polscy piloci podjęli w dwudziestoleciu więcej.
Lotnictwo, narodzone pod koniec XIX stulecia i rozwinięte podczas I wojny światowej, w latach 20. przeżywało okres rozkwitu. Samoloty na stałe weszły do uzbrojenia armii, powstawały prace teoretyków wojskowych przypisujące im coraz większą rolę w przyszłych wojnach, pojawiały się cywilne linie, rósł lotniczy ruch pasażerski. Każde państwo starało się jak najlepiej zaprezentować własne lotnictwo i własne konstrukcje samolotowe, a siebie pokazać jako lotniczą potęgę. Pojawiło się zjawisko bicia lotniczych rekordów: długości, szybkości i wysokości przelotu.
Już w 1920 r. francuski pilot testowy Joseph Sadi Lecointe przekroczył na samolocie Nieuport-Delage prędkość 300 km na godz. Trzy lata później Amerykanin H.J. Rowe na wyścigowym Curtissie R2C-1 ustanowił rekord prędkości wynoszący 417 km na godz. W 1921 r. inny Amerykanin, mjr Rudolph W. Schroeder, na Packardzie-LePčre wzniósł się na rekordową wysokość 10 tys. m. Za tymi osiągnięciami szły kolejne - ludzie chcieli latać coraz szybciej i coraz wyżej.
Najbardziej jednak do wyobraźni społeczeństw przemawiały rekordy długości przelotów oraz przecieranie nowych szlaków. W 1920 r. francuski pilot Joseph Vuillemin jako pierwszy pokonał samolotem Saharę z Algieru do Dakaru. W 1926 r. Roald Amundsen przeleciał nad Biegunem Północnym z Norwegii na Alaskę. Światową sławę zdobył Amerykanin Charles Lindbergh, który w 1927 r. pokonał Atlantyk. Nie mniej sławna stała się jego rodaczka Amelia Earhart, która jako pierwsza kobieta powtórzyła ten wyczyn w 1932 r.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień