Chrystusowcy zapłacą milion złotych odszkodowania za księdza-pedofila? To będzie precedensowy wyrok

Czytaj dalej
Fot. Paweł Matysiak
Norbert Kowalski

Chrystusowcy zapłacą milion złotych odszkodowania za księdza-pedofila? To będzie precedensowy wyrok

Norbert Kowalski

Za niespełna dwa tygodnie poznański Sąd Apelacyjny prawomocnie rozstrzygnie, czy Towarzystwo Chrystusowe będzie musiało zapłacić milion złotych odszkodowania za gwałty, których dopuścił się ksiądz Roman B. na kilkunastoletniej dziewczynce.

– Ten wyrok będzie miał charakter precedensowy z punktu widzenia tego, jak sąd oceni argumenty prawne obu stron

– nie ma wątpliwości adwokat Krzysztof Wyrwa, pełnomocnik Towarzystwa Chrystusowego, które na mocy nieprawomocnego wyroku ze stycznia tego roku, musi zapłacić na rzecz Katarzyny milion złotych odszkodowania za czyny pedofilskie, których w przeszłości dopuścił się wobec niej ksiądz Roman.

O sprawie księdza-pedofila pisaliśmy w „Głosie” już w styczniu 2017 roku. Roman B. został wyświęcony w 2005 roku. Na początku trafił do parafii w woj. zachodniopomorskim. Udzielał się podczas pielgrzymek, uczył religii w jednej z tamtejszych szkół, był prefektem w szkole katolickiej. W tym czasie poznał też swoją przyszłą ofiarę. Przez wiele miesięcy byli w intymnej relacji. W latach 2006-2007 doszło między nimi do co najmniej kilkudziesięciu stosunków. Dziewczynka miała wtedy 13-14 lat.

Tuż przed wakacjami 2008 roku jego ówczesna parafia poinformowała, że ksiądz Roman za chwilę wyjeżdża do pracy w Anglii. Jednak zamiast do Anglii, krótko po pożegnalnej mszy św. trafił do aresztu. Trwało już śledztwo zainicjowane podobno zawiadomieniem jednego z pedagogów mających kontakt ze skrzywdzoną dziewczyną.

W późniejszym akcie oskarżenia prokuratura zarzuciła duchownemu co najmniej kilkadziesiąt stosunków seksualnych z uczennicą, całowanie jej w intymne miejsca, namawianie do wzajemnych pieszczot.

Czytaj też: Sąd w Poznaniu: Zakon Chrystusowców ma zapłacić 1 mln złotych zadośćuczynienia ofierze księdza pedofila Romana B.

W 2009 roku zapadł pierwszy wyrok. Chociaż prokuratura domagała się pięciu lat więzienia, sąd orzekł karę ośmiu lat za kratkami. Ksiądz-pedofil dostałby najsurowszą karę, czyli 12 lat więzienia, ale stwierdzono u niego ograniczoną poczytalność. Dlatego usłyszał łagodniejszy wyrok ośmiu lat więzienia. Jednak w 2010 roku sąd odwoławczy zmniejszył wyrok do czterech lat więzienia.

W połowie 2012 roku, po odbyciu kary, ksiądz wyszedł na wolność i zamieszkał w domu Chrystusowców w Puszczykowie pod Poznaniem. Zgromadzenie zapewniało, że nie ma kontaktu z wiernymi, ale wiadomo, że m.in. odprawiał msze św.

Skrzywdzona przez niego dziewczynka, dziś pełnoletnia kobieta, skierowała pozew do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Od zgromadzenia Chrystusowców w Puszczykowie, zwierzchników Romana B., domagała się 3 mln zadośćuczynienia oraz dożywotniej renty.

Czytaj też: Puszczykowo: Pedofil nadal jest księdzem

W styczniu 2018 roku poznański Sąd Okręgowy wydał wyrok nakazujący zapłacić Towarzystwu Chrystusowemu odszkodowanie w wysokości miliona złotych na rzecz ofiary księdza Romana. O sprawie jako pierwsza poinformowała „Gazeta Wyborcza”. Wcześniej Roman B. został wydalony ze stanu duchowieństwa oraz Towarzystwa Chrystusowego.

Od wyroku odwołał się adwokat Krzysztof Wyrwa, pełnomocnik chrystusowców, który uważa, że zakon nie powinien ponosić odpowiedzialności za czyny księży. Z taką oceną nie zgadza się sama pokrzywdzona oraz jej pełnomocnik.

W czwartek w poznańskim Sądzie Apelacyjnym odbyła się rozprawa odwoławcza. Ostatecznie sąd nie wydał wyroku, lecz odroczył ogłoszenie wyroku na 2 października.

– Gdyby ta sprawa była tak prosta, sąd nie dawałby sobie prawie dwutygodniowego terminu na zastanowienie się

– komentował po rozprawie mecenas Krzysztof Wyrwa.

Norbert Kowalski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.