Chorzy, którzy zapisują się "na zapas" do lekarzy mogą trafić na powstający właśnie portal niesolidnypacjent.pl [FELIETON JACKA PAJĄKA]
Szacuje się, że aż o 40 procent można skrócić kolejki do lekarzy, gdyby nie pacjenci, którzy zapisują się na wizyty, ale na nie nie przychodzą
Zapisz się do ilu się da. Co ci szkodzi. Może będziesz krócej czekała - taką rozmowę starszych pań podsłuchałem niedawno w przychodni w Aleksandrowie Łódzkim.
Siedziałem razem z nimi w długiej kolejce do specjalisty. Seniorka zapisała się „na wszelki wypadek” do iluś tam doktorów. Może gdyby tak nie zrobiła nie musiałbym siedzieć w długim ogonku do gabinetu i to nie tylko w placówce finansowanej przez NFZ, czyli nas wszystkich.
Otóż 13 procent pacjentów przyznaje się, że zdarza się im nie przychodzić na... prywatne wizyty. W „państwowych” przychodniach aż 22 procent ignoruje terminy. Szacuje się, że nawet o 40 proc. można skrócić sztucznie wydłużane kolejki, gdyby nie „gapowicze”. Niesolidnypacjent.pl, to portal gdzie powstaje czarna lista takich osób. Budzi kontrowersje, choćby ze względu na ochronę danych osobowych, ale może jeśli takie działania miałyby się okazać się skuteczne, to może "gra jest warta świeczki"?.