Chory na schizofrenię Julian trafił do aresztu i zamkniętego szpitala. Teraz może wyjść na wolność
Julian Komar-Szulczyński, poznaniak cierpiący na schizofrenię, najpierw trafił do aresztu pod zarzutem rozboju na byłej dziewczynie. Potem został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym w Gnieźnie. Teraz odzyska wolność po wielu miesiącach spędzonych w izolacji. Okazało się, że jednak może przebywać na wolności.
Kłopoty Juliana, cierpiącego na schizofrenię, rozpoczęły się w marcu ubiegłego roku. Podczas kłótni wyrwał telefon byłej dziewczynie. Nie mógł pogodzić się z rozstaniem.
Prokuratura Rejonowa Poznań Stare Miasto zakwalifikowała to zdarzenie jako rozbój. Zarzuciła mu także nękanie młodej kobiety. Śledczy wnioskowali o areszt, a poznański sąd się do tego przychylił. Po kilku miesiącach śledztwa, wskutek opinii biegłych, okazało się, że z powodu choroby psychicznej nie może odpowiadać za swoje czyny. Był niepoczytalny w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów. Dlatego prokuratura sprawę umorzyła, a pod koniec ubiegłego roku sąd stwierdził, że Juliana należy zamknąć w szpitalu psychiatrycznym w Gnieźnie.
Teraz lekarze wskazali, że stan zdrowia młodego poznaniaka nie wskazuje na konieczność jego dalszej izolacji. Lekarze z Gniezna uznali, że może się leczyć na wolności. W efekcie kilka dni temu sąd przychylił się do opinii psychiatry i psychologa z gnieźnieńskiego szpitala. Na wolności Julian będzie poddany dozorowi elektronicznemu - zostanie mu założona opaska. Ma także zakaz zbliżania się do byłej dziewczyny. Musi chodzić na terapię.
Matka Juliana: przeszliśmy przez morze cierpienia
Jego rodzice nie ukrywają satysfakcji. Ale uważają, że zarzuty wobec ich syna były wyolbrzymione, a długą izolację stosowano „profilaktycznie”.
W dalszej części artykułu przeczytasz, jak sprawę komentują rodzicie i adwokat Juliana.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień