Chodnik w Potoku już gotowy!
Zniknęło niebezpieczne pobocze obok przystanku. Dzięki wsparciu gminy, władze wojewódzkie podjęły się remontu.
Jeszcze do niedawna chodnik przy drodze wojewódzkiej nr 350 w Potoku nie nadawał się do użytku. Lata zaniedbań ze strony władz województwa sprawiły, że chodnika praktycznie nie było widać. Wszystkie płyty były zarośnięte chwastami, a mieszkańcy musieli chodzić drogą. Było to niebezpieczne, szczególnie dla kobiet z wózkami. Chodnik mieści się w pobliżu przystanku autobusowego, więc przed remontem dzieci musiały chodzić po jezdni, gdy wybierały się na autobus.
Mieszkaniec Potoku, gminny radny, Stanisław Kamiennik postanowił wziąć sprawę w swoje ręce: - Na jednej z posiedzeń rady zgłosiłem konieczność wyremontowania chodnika. Było to w 2014 roku. Z powodu braku środków pierwszy wniosek został odrzucony przez zarząd dróg wojewódzkich. Odwołałem się, a po jakimś czasie drugie pismo zostało przyjęte. Gmina zgodziła się dofinansować remont – mówi S. Kamiennik.
Zasady przeprowadzania takich przedsięwzięć wyjaśnia wójt gminy, Ryszard Klisowski:
- Chodnik w Potoku leży przy drodze wojewódzkiej, więc przetarg na remont tego odcinka był przeprowadzony w Zielonej Górze. Po naszej stronie leży jedynie złożenie wniosku do zarządu dróg wojewódzkich o przeznaczenie pieniędzy na remont jezdni,lub chodnika. Większe szanse na realizację mają te zadania, do których dokłada się gmina. Chodnik w Potoku dofinansowaliśmy kwotą 10 tys. złotych. Uważam, że przez wzgląd na mieszkańców, trzeba było wysupłać te pieniądze – mówi wójt R. Klisowski.
Prace modernizacyjne rozpoczęły się we wrześniu i zakończył w połowie października. Oprócz chodnika został odnowiony fragment jezdni. W trakcie robót drogowych pracownicy kierowali ruchem. Została również wydzielona zatoka dla autobusów. Wyremontowany odcinek jest niewątpliwie ozdobą miejscowości i jest zdecydowanie bardziej bezpieczny, niż przed odnowieniem.
- Teraz ten fragment zmienił się bardzo na plus. Mogę bez problemu iść z psem po chodniku i nie martwię się, że będę musiała uciekać przed samochodem. Bardzo się cieszę, że doczekaliśmy się takiej inwestycji – przyznaje pani Maria, mieszkanka Potoku.