Chodnik przy drodze do pracy to konieczność
Międzyrzecz. Pracownicy fabryk położonych w parku przemysłowym codziennie boją się o swoje bezpieczeństwo. Problemem jest brak chodnika wzdłuż drogi prowadzącej do kilku przedsiębiorstw. Muszą lawirować między tirami.
Ulica Zakaszewskiego i jej przedłużenie Mahatmy Ghandiego to droga prowadząca do firm ulokowanych w międzyrzeckim parku przemysłowym. Niestety, chodnik biegnący od skrętu do strefy, czyli skrzyżowania z ulicą Wasz¬kiewicza, kończy się tam, gdzie codziennie wita setki osób tablica z napisem „Międzyrzecki Park Przemysłowy”.
Ryzykowne zajęcie
- Droga do pracy to walka o przetrwanie. I to bez względu na to, czy autem lub rowerem, czy pieszo. Niebezpiecznie to mało powiedziane! Jest jak na loterii: wyjedzie coś z naprzeciwka, czy nie wyjedzie? Kiedy w końcu doczekamy się chodnika? Dopiero, gdy coś się komuś stanie? - pyta Anna Garnek, pracownica firmy w międzyrzeckim Parku Przemysłowym. Z nią i jej koleżankami spotykamy się na ul. Zakaszewskiego, która razem z jej przedłużeniem - ul. Ghandiego, jest drogą dojazdową do kilku wielkich przedsiębiorstw.
Polbrukowa ulica do szerokich nie należy. „Podzielić się” nią muszą jednak nie tylko przewożące towary ciężarówki oraz kursujące bez przerwy dostawcze auta, ale i około tysiąca pracowników, którzy codziennie zarabiają tu na chleb. Spora część do pracy dojeżdża rowerem i pieszo. - Lawirujemy pomiędzy ciężarówkami zaparkowanymi na ulicy. Zajmują połowę drogi, stojąc jeden za drugim. Gdy coś jedzie, piesi muszą uciekać na trawnik, bo pobocza też nie ma. A ruch jest tutaj ogromny, zwłaszcza, gdy kończą i zaczynają się zmiany w firmach. Do tego dochodzi zła widoczność rano przed szóstą i wieczorem, gdy kończymy pracę. Tutaj dojdzie do tragedii - mówi Kinga Maciejewska. Pracownice podkreślają też, że próbując „przetrwać” na drodze, same muszą łamać przepisy. - Gdy ktoś podwozi mnie do pracy, nawet nie ma gdzie stanąć, żeby mnie wysadzić. To jest dramat - dodaje Edyta Szyszka.
Problem nie zniknął
Oproblemie pracowników Parku Przemysłowego pisaliśmy już w„Głosie” wsierpniu zeszłego roku. - Czy musimy zakażdym razem, pokonując ten odcinek pieszo czy rowerem, martwić się oswoje bezpieczeństwo? - zastanawiał się wtedy Lech Mączka, który wfabryce opakowań pracuje odpoczątku jej powstania.
Zapytana o stanowisko w tej sprawie gmina podkreślała, że o potrzebie budowy chodnika wie, ale priorytetem dla władz jest budowa drogi wewnętrznej prowadzącej do nowej firmy. - W budżecie na 2016 r. nie mamy zabezpieczonych środków na
budowę chodnika w parku przemysłowym - poinformowała nas kilka miesięcy temu rzeczniczka urzędu miejskiego Patrycja Klarecka-Haładus. Dziś nowa firma i zapowiadania droga dojazdowa już tam są, a chodnika jak nie było, tak nie ma. Dlaczego? - Przy uzbrojeniu terenów parku w dokumentacji nie ujęto ciągów pieszo-rowerowych. Przy realizacji projektu kolejnego etapu uzbrojenia parku, zostaną one ujęte - poinformował nas Sylwester Suchowski z wydziału inwestycji. Na pewno nie nastąpi to jednak w tym roku. Kiedy? - W latach kolejnych - usłyszeliśmy.
Z niejasnych deklaracji nie są zadowoleni pracownicy.- Burmistrz ma ambitny plan stworzenia drugiej strefy przemysłowej, a przecież ta jeszcze nie jest skończona. Powinien najpierw zapewnić nam bezpieczeństwo! - oburzają się. Ich opinię podzielają i pracodawcy. - Podejmowane były różne inicjatywy, aby urząd podjął decyzję o budowie chodników i ścieżek rowerowych lecz jak dotąd zbywano nas niejasnymi odpowiedziami - powiedział nam dyrektor w jednej z tworzącej park firm.