Chodnik, który jest tak dziurawy, że zanika
Według mieszkańców, urzędnicy zapominają o nich, planując remonty chodników. Bo chodnik wzdłuż al. Hetmańskiej jest w rozsypce, a jego remontu nie ma i szybko nie będzie.
Pokruszone całkowicie betonowe płyty chodnikowe, dziury głębokie na kilka centymetrów oraz wystające i kołyszące się kawałki betonu, o które łatwo zahaczyć obcasem lub czubkiem buta. Tak wygląda 1,6-kilometrowy chodnik biegnący wzdłuż al. Hetmańskiej na Janowie i Olechowie, od ul. Rokicińskiej do ul. Zakładowej. Chodnik ten jest w tak fatalnym stanie, że miejscami go po prostu nie ma. Tak jest m.in. na wysokości rur ciepłowniczych rozdzielających oba osiedla, na wysokości bloku przy ul. Ketlinga 23, a także w pobliżu każdego przystanku autobusowego.
- To nie jest jakiś mały osiedlowy chodniczek na wygwizdowie - mówi Katarzyna Bielska mieszkająca przy ul. Piasta Kołodzieja. - Tylko chodnik, którym wszyscy niezmotoryzowani mieszkańcy Janowa i Olechowa docierają do przystanków autobusowych i tramwajowych ulokowanych wzdłuż al. Hetmańskiej. W ładne i wolne dni wszyscy po nim spacerują. Także mamy z dziećmi w wózkach, które często są zmuszone iść po równoległej do chodnika drodze rowerowej. To wywołuje oburzenie wśród rowerzystów.
- Urzędnicy chwalą się licznymi remontami chodników, ale niestety głównie w centrum miasta - mówi pan Zbigniew z ul. Kmicica. - Dobrze byłoby, gdyby urzędnicy pojechali dalej. Niestety na szybki remont chodnika mieszkańcy nie mogą liczyć. W tym roku łódzki Zarząd Dróg i Transportu planuje naprawę tylko jednego jego odcinka - na wysokości ul. Zagłoby, a także budowę fragmentu, ale po drugiej stronie ulicy, będącego dojściem do Galerii Hetmańskiej.
- Remont kolejnych odcinków postaramy się uwzględnić w następnych latach - mówi Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy ZDiT w Łodzi.