Zorganizowana dziesięcioosobowa grupa przestępcza chciała przejąć osiem łódzkich kamienic, w tym udziały w trzech budynkach komunalnych: w kamienicach przy ul. Narutowicza 42 i przy ul. Sienkiewicza 27, a także w żłobku znajdującym się w podwórzu posesji przy ul. Zachodniej 55a.
Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi. Grupa działała od 2012 r. Fałszując dokumenty, m.in. testamenty, występowała do sądu, próbując przejąć budynki.
Wczoraj przed jedną z kamienic objętych postępowaniem, znajdującą się przy ul. Narutowicza 42, prezydent Hanna Zdanowska mówiła, że w tej sprawie władze miasta, które skierowały do prokuratury zawiadomienie o próbie wyłudzenia budynków, występować będą jako oskarżyciel posiłkowy.
- To pierwszy w Łodzi akt oskarżenia przeciwko osobom, które próbowały nielegalnie wyłudzić budynki - mówiła pani prezydent.
Władze miasta liczą, że wkrótce będą następne akty oskarżenia, bo w prokuraturze jest około 20 zawiadomień o podejrzeniu wyłudzeń, dotyczących około 50 miejskich nieruchomości. Tylko w opisanym przypadku wartość udziałów w budynkach gminnych, jakie chcieli przejąć przestępcy, sięgała 10 mln złotych. Mieli też sięgające ok. 3 mln złotych żądania z powodu tego, że... miasto pobierało za niski czynsz i rzekomi właściciele ponieśli z tego tytułu straty!
Lucyna Lenc z Urzędu Miasta Łodzi, prowadząca specjalny zespół badający wszystkie sprawy o zwrot nieruchomości, podaje, że w ostatnich latach wpływa co roku około 30 takich wniosków.
- Najpierw dokładnie sprawdzamy wszystkie złożone dokumenty, a potem ustalamy, czy osoby występujące o zwrot budynku są faktycznie do tego uprawnione - wyjaśnia.
Mecenas Jarosław Stasiak z zespołu prawnego Urzędu Miasta Łodzi mówi, że duże wątpliwości budzą akty sprzedaży sporządzane tuż przed II wojną światową lub powoływanie się na testamenty ustne.