Chcesz dokonać odkrycia? Idź spać! Felieton prof. Ryszarda Tadeusiewicza
Zrozpaczony Loewi po całodziennej udręce poszedł spać - i zdarzył się cud. Przyśnił mu się dokładnie ten sam sen!
W powszechnym przekonaniu odkrycie naukowe (przynajmniej w obszarze nauk technicznych, ścisłych i przyrodniczych) dokonuje się w ten sposób, że najpierw formułuje się jakąś hipotezę badawczą, potem wykonuje się bardzo dużo eksperymentów, żeby hipotezę tę potwierdzić (lub obalić), zbiera się i dokładnie analizuje wyniki tych eksperymentów, a na końcu publikuje się (lub wykorzystuje w praktyce) końcowe wnioski.
To powszechne przekonanie jest absolutnie uzasadnione i słuszne. Tak to się rzeczywiście z reguły odbywa. Ale od każdej reguły zdarzają się wyjątki.
W połowie XIX wieku zagadką dla chemików była struktura cząsteczki chemicznej benzenu, najprostszego z grupy tak zwanych węglowodorów aromatycznych. Ten związek chemiczny został wyodrębniony przez Michała Faradaya w 1825 roku, a wprowadzony do masowej produkcji przez Charlesa Mansfielda w 1849 roku. Związek okazał się bardzo przydatny, bo jest znakomitym rozpuszczalnikiem, ale jest toksyczny (można się zatruć przez wdychanie oparów).
Chemicy bardzo szybko ustalili, że cząsteczka benzenu składa się z 6 atomów węgla i 6 atomów wodoru - ale w żaden sposób nie mogli sobie wyobrazić, jak te atomy są ze sobą powiązane. Dla innych związków organicznych budowano wzory strukturalne, pokazujące, jak atomy są powiązane ze sobą i jaki kształt ma w związku z tym cząsteczka chemiczna - a do benzenu żaden znany wzór powiązań nie pasował. Zmagał się z tym problemem Friedrich August Kekulé, który tak się koncentrował na poszukiwaniu rozwiązania, że zaczynał mieć przywidzenia, w których atomy miały formę tańczących diabłów, łączących się w pary lub łańcuchy. Zmęczony ciągłym myśleniem Kekule w 1866 roku zasnął przy kominku i przyśniło mu się, że 6 diabłów podało sobie ręce tworząc krąg.
To było rozwiązanie!
Sześć atomów węgla łączy się ze sobą w formie pierścienia, a od zewnątrz dołącza się do nich 6 atomów wodoru. Ponieważ taka pierścieniowa struktura została potem odkryta w cząsteczkach bardzo wielu związków chemicznych - to odkrycie miało ogromne znaczenie.
Innego odkrycia we śnie dokonał Austriak Otto Loewi. Badał on naturę przekazywania sygnałów w mózgu, czyli naturę tego procesu, który zachodzi w Twoim mózgu Czytelniku podczas studiowania tego tekstu. Loewi był przekonany, że w tym procesie istotną rolę odgrywają związki chemiczne (tak zwane neuromediatory) - ale nie umiał wymyślić eksperymentu naukowego, który mógłby dowieść słuszności tego przekonania. W Wielką Sobotę 1921 roku zasnął zmęczony ciągłym myśleniem - i we śnie przyszedł mu do głowy schemat eksperymentu, który mógłby dowieść w niezaprzeczalny sposób, że jego teoria jest słuszna. Obudził się i na kartce, którą miał przy łóżku, zapisał ową „wyśnioną ideę”.
Jakież było jednak jego zmartwienie, gdy wstawszy rano absolutnie nie był w stanie odczytać gryzmołów, które sam zapisał w nocy! Kartka była całkiem nieczytelna, a nawet największe wysiłki zmierzające do tego, żeby przypomnieć sobie, jakie to doświadczenie mu się ukazało we śnie - okazały się bezowocne!
Zrozpaczony Loewi po całodziennej udręce poszedł spać - i zdarzył się cud. Przyśnił mu się dokładnie ten sam sen! Tym razem Loewi nie pozwolił pomysłowi uciec. Wstał z łóżka, w szlafroku i pantoflach przeszedł z sypialni do laboratorium, gdzie w środku nocy (świątecznej!) przeprowadził swoje słynne doświadczenie.
Hipoteza została udowodniona, a ponieważ była bardzo ważna, więc - jak żartowano - nie było już pytania, czy Loewi dostanie Nagrodę Nobla, tylko kiedy się to stanie. No i rzeczywiście ową nagrodę za to odkrycie otrzymał!
Czytelniku, jeśli chcesz odnieść sukces, to odłóż teraz gazetę i prześpij się. Może odkryjesz coś genialnego?