Mimo że w ostatnich latach na drogi wydaliśmy 250 mln zł, wciąż potrzeba nam nowych ulic, ścieżek i autobusów
W czasie komunikacyjnego szczytu - od godz. 15.00 do 18.00 - nasze miasto korkuje się w wielu miejscach. Narzekają zarówno kierowcy, jak i pasażerowie komunikacji miejskiej, którzy chcieliby jak najszybciej dostać się do domu, pracy albo załatwić swoje sprawy. W szczycie jadąc samochodem po Zielonej Górze można utknąć nawet na pół godziny. Dobrze wie o tym Józef Kaleta, jeden z kierowców, którego spotykamy w okolicach ronda PCK.
- Unikam przemieszczania się po mieście autem w godzinach szczytu i staram przesiąść się wtedy do autobusu - mówi zielonogórzanin.
Niestety przesiadka do komunikacji miejskiej nie rozwiązuje do końca problemu. Opowiada nam o tym jedna z mieszkanek naszego miasta.
- Często wracając z pracy mój autobus stoi prawie pół godziny w korku! - denerwuje się Anna Jędrzejewska, z którą rozmawiamy w autobusie linii nr 30. - Najgorzej jest między godz. 16.00 i 17.00, od ronda PCK aż do galerii handlowej ,,Focus”. Zwykle z centrum miasta do Drzonkowa dostanę się w 25 min., a gdy autobus utknie w korku, jadę prawie godzinę. Obliczyłam sobie, że od poniedziałku do piątku, przez korki w tym miejscu tracę prawie dwie i pół godziny. Czy jest szansa, że to się zmieni?
Korki w godzinach szczytu na tzw. obwodnicy śródmiejskiej - zaczynając od ronda PCK, dalej przez ul. Długą i al. Konstytucji, aż do wylotu na ul. Wrocławską - to jeden z głównych problemów komunikacyjnych w mieście.
- Tam jest bardzo duża liczba skrzyżowań - tłumaczy dr inż. Paweł Urbański, dyrektor departamentu inwestycji i zarządzania drogami w urzędzie miasta Zielona Góra. - Na większości z nich znajduje się sygnalizacja świetlna. To uniemożliwia płynną jazdę, szczególnie w godzinach szczytu.
Między innymi o tym problemie opowiadał P. Urbański podczas debaty ,,Układ komunikacyjny Zielonej Góry”, która w ostatni czwartek odbyła się na Uniwersytecie Zielonogórskim. Oprócz tego, zwrócił uwagę na kilka innych newralgicznych, zakorkowanych miejsc w mieście.
Narzekamy na korki. Marzymy o nowych rozwiązaniach komunikacyjnych. Czy jest szansa na zmiany?
- W środę podpisałem wniosek o wydanie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej na przyszłej ul. Aglomeracyjną - informuje dyrektor departamentu inwestycji i zarządzania drogami Paweł Urbański - Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w ciągu trzech tygodni powinniśmy mieć zezwolenie, a przed końcem roku chcemy ogłosić przetarg na budowę pierwszego odcinka ul. Aglomeracyjnej: od ul. Batorego do ul. Zjednoczenia.
Problemy komunikacyjne miasta
Budowa nowej ulicy Aglomeracyjnej na pewno pomoże. Jednak w mieście nagromadziło się wiele innych problemów, które wymagają szybkich rozwiązań.
Wśród największych trzeba wymienić wspomnianą małą przepustowość na Obwodnicy Śródmiejskiej w godzinach szczytu. Następnie brak alternatywy dla ruchu miejskiego i tranzytowego, który odbywa się po Trasie Północnej. Na niektórych jej odcinkach w 2015 r. na dobę przejeżdżało ponad 23 tys. pojazdów. Według prognoz, jeśli nic się nie zmieni, w 2035 r. będzie to już ponad 28 tys. Czy w przyszłości problem rozwiążę budowa Obwodnicy Południowej?
Kolejne spowolnienia w ruchu spowodowane są zbyt dużą liczbą rond w niektórych częściach miasta. Tu warto dodać, że jesteśmy wicemistrzami Polski pod względem liczby rond - mamy ich ponad 30. W kraju wyprzedza nas jedynie Rybnik. Kolejnym problemem jest brak odpowiedniej liczby miejsc parkingowych. Czy pomogłaby budowa parkingów wielopoziomowych?
Dalej, na pewno przeszkadza rosnąca liczba pojazdów. W Zielonej Górze w 2014 r. zarejestrowanych było ponad 76 tys. pojazdów. Następną przeszkodą jest znaczna powierzchnia terenów leśnych. Prowadzi to do sytuacji, gdzie budowa każdej nowej drogi wychodzącej z miasta wiąże się z wycinaniem drzew.
Wreszcie brak wzajemnego szacunku wśród uczestników ruchu drogowego. Ostatnią ważna kwestią, którą trzeba rozwiązać, jest ustalenie wspólnego planu zagospodarowania przestrzennego dla nowej i starej Zielonej Góry, który w dwa lata po połączeniu ciągle nie istnieje. To częściowo utrudnia spójne rozwiązywanie problemów komunikacyjnych w różnych częściach nowego i starego miasta.
Co udało się zrobić, a co jest do zrobienia?
Do tej pory - pomiędzy 2007 a 2016 r. - w drogi na terenie Zielonej Góry zainwestowano ogromną sumę, ponad 251 mln zł. Najwięcej w 2014 r., bo aż 46 mln zł.
- Najbardziej zauważalna inwestycja to droga przez Park Piastowski, która na etapie projektowanie była oprotestowana, a dziś nie wyobrażamy sobie bez niej naszego miasta - przypomina P. Urbański. - Oprócz niej ważnymi inwestycjami były: remont Szosy Kisielińskiej i Trasy Północnej, budowa ul. Pileckiego, remont ul. Batorego i przebudowa całego układu komunikacyjnego, który rozpoczyna się w Zatoniu, a kończy na ul. Sikorskiego.
Według planów miejskich urbanistów do rozładowania korków potrzebnych jest kilka innych inwestycji.
Pierwsza to usprawnienie przepustowości Obwodnicy Śródmiejskiej np. przez budowę systemu ITS, który będzie inteligentnie kierował ruchem, w zależności od jego natężenia.
Druga, to kontynuacja połączenia ul. Wrocławskiej z ul. Nową przez budowę ronda przy ul. Wrocławskiej oraz przedłużenie ul. Nowej do ronda Zesłańców Sybiru.
Kolejne zadanie to zmiana organizacji ruchu na niektórych ulicach w centrum na jednokierunkowy, co ma zmniejszyć natężenie ruchu i ułatwić budowę nowych parkingów.
Wreszcie ograniczenie wjazdu samochodów napływowych do Zielonej Góry. To można osiągnąć budując centra przesiadkowe na obrzeżach miasta, czyli miejsca z dużymi parkingami i przystankami autobusowymi. To ma zachęcić kierowców do zostawienia swojego auta i przesiadki na autobus. Warto rozważyć, żeby w takich miejscach zlokalizować wypożyczalnie rowerów, które w przyszłości powinny u nas powstać.
Inną ważną inwestycją ma być budowa ronda przy zjeździe na Zieloną Górę Raculę. Rondo ma wkrótce powstać i będzie pierwsza częścią planowanej Obwodnicy Południowej, która ma za zadanie komunikacyjnie spiąć całe miasto i zamknąć pierścień dróg wokół niego. Obwodnica powinna prowadzić do planowanego do zbudowania mostu w Milsku.
Do rozwiązanie problemów korków w mieście, oprócz budowy nowych dróg, powinno przyczynić się też wprowadzenie elektrycznych autobusów. Wiele zmieni też powstanie nowych ścieżek rowerowych i próba nakłonienia mieszkańców do przesiadki z samochodu na rower. Wreszcie ciekawym pomysłem mogłoby być stworzenie kolei miejskiej z nowymi przystankami PKP w okolicach: os. Pomorskiego, os. Leśnego, hipermarketu Tesco i włączenie do ruchu istniejącego już przystanku w Nowym Kisielinie.