- Muszę przyznać, że nie mogę doczekać się pierwszych zajęć i inauguracyjnego meczu. Chcę walczyć o jak najwyższe cele - przyznał Łukasz Chajec.
Podsumujemy wasze ruchy transferowe po awansie do pierwszej ligi. Przyszło czterech nowych zawodników, zaś dwóch opuściło zespół…
Jestem bardzo zadowolony. Pozyskaliśmy Bartosza Koniecznego, Patryka Orłowskiego, Filipa Frankowskiego oraz Łukasza Ożarskiego. Kiedy zastanawiałem się nad budową tego zespołu, to myślałem o takich graczach. Powiem szczerze, że po ciuchu liczyłem na tych ludzi, może poza środkowym, którego wcześniej nie znałem. Mamy 14 zawodników, więc skład został zamknięty. Ze względu na pracę zawodową odszedł od nas Wojtek Janas, zaś Mateusz Lipecki prawdopodobnie zakończył karierę.
Jak rozplanowaliście przygotowania?
Ruszamy 13 sierpnia, a liga 30 września. Będziemy mieli kilka tygodni na pracę. To wystarczy.
Zakładam, że robił pan rozeznanie odnośnie pierwszej ligi. Jaką ma pan wiedzę na temat tej klasy rozgrywkowej?
Według mnie ta różnica będzie polegała na tym, że każdy mecz będzie stać na wysokim poziomie, jak za dawnych, dobrych czasów. Coś jakby derby. Prawdę mówiąc, w drugiej lidze mieliśmy może ze trzy, albo cztery takie pojedynki. W pozostałych ten poziom był niższy. Natomiast tutaj już nie będzie słabych przeciwników.
Jak pan patrzy na miasta, z których są poszczególne zespoły, to niektóre odległości przerażają?
Nie, poznieważam wiedziałem na co się piszemy. Miałem tego świadomość. Tak to po prostu wygląda, są dalekie podróże. Na pewno będzie nas to kosztować więcej wysiłku, ale jeżeli chcemy i grać w tej pierwszej lidze i rozwijać się to musimy się do tego dostosować.
Ten awans rozpatruje pan także jako możliwość doskonalenia swojego warsztatu trenerskiego?
Jak najbardziej. Muszę przyznać, że nie mogę doczekać się pierwszych zajęć i inauguracyjnego meczu. Przez kilka lat pracowałem w drugiej lidze i zbierałem doświadczenie. Czułem, że aby się rozwijać potrzebuję kroku w przód. Wierzyłem, że da się to zrobić tutaj na miejscu, w Sulęcinie. Dzisiaj stoję przed taką szansą. Niektórzy zawodnicy, których mam w drużynie są ze mną od początku jak zacząłem prowadzić Olimpię. Jestem przekonany, że wykorzystamy tę szansę.
Zatem występuje u pana ekscytacja przed nowym wyzwaniem?
Jasne! Naprawdę się cieszę. Nie widziałem się jeszcze z zawodnikami, ale jak rozmawiamy przez telefon, to mówią mi, że oni też nie mogą się już doczekać, kiedy to się zacznie.
Jeżeli chodzi o budżet to śpicie spokojnie?
Cały czas nad nim pracujemy. Będziemy działać także w trakcie trwania sezonu, starać się pozyskiwać kolejnych sponsorów. Chcemy, aby klub był profesjonalny na miarę naszych oczekiwań i wszystko w nim należycie funkcjonowało. Mamy zapewnienia i możemy spokojnie wystartować w rozgrywkach. Damy radę.
Podstawową kwestią będzie spokojne utrzymanie?
Dlaczego mamy grać tylko i wyłącznie o zachowanie ligowego bytu? Ja chcę walczyć o jak najwyższe cele. Naprawdę ciężko jest mi teraz ocenić jaki to wygląda i jaki jest dokładny poziom pierwszej ligi. Będę mógł tego dokonać po pierwszych meczach.