Chce jeszcze wejść na Dach Świata
36-latek z Bochni zdobył ósmy z dziewięciu szczytów rozszerzonej wersji „Korony Ziemi”. A Na przełomie kwietnia i maja Bochnianin razem ze swoją partnerka planuje wejść na Mount Everest.
Jest doskonałym przykładem, na to, że „chcieć to móc”. 36-letni Szczepan Brzeski prywatnie doradca i konsultant, ale też wykładowca, od kilku lat konsekwentnie zdobywa najwyższe góry na świecie.
Do zaliczenia „Korony Ziemi”, czyli 9 najwyższych szczytów na wszystkich kontynentach (rozszerzona wersja po dwa szczyty dla Europy i Australii z Oceanią), którą do tej pory zaliczyło zaledwie 22 Polaków, został mu tylko Mount Everest (8848m.n.p.m).
Kilka dni temu Bochnianin zdobył Górę Kościuszki, (2228 m. n. p. m) najwyższy szczyt Australii.
Było to zdecydowanie najłatwiejsza z wszystkich dotychczasowych wypraw podróżnika.
Tylko samochodem
Aby dostać się na najwyższy szczyt Australii Bochnianin musiał dolecieć do Sydney. Stąd samochodem przejechał do oddalonego o 500 km Thredbo. - Wypożyczenie samochodu było koniecznością, komunikacja publiczna jest to słabo rozwinięta, w szczególności w sezonie letnim, kiedy do Parku Narodowego Kościuszki dociera stosunkowo mało turystów. W zimie są tam najpopularniejsze w Australii stoki narciarskie, więc ruch jest zdecydowanie większy - tłumaczy Szczepan.
Krótkie, ale strome podejście
Szlak na sam szczyt nie był długi. Bochnianin postanowił go pokonać, wbiegając. Nie było to całkiem proste, zwłaszcza na samym początku.
- Pierwsze 5 km to ostre podejście stokiem narciarskim. Wysokość wzrastała dość dynamicznie. Po drodze pojawiały się piękne widoki na florę i ukształtowanie terenu. Minąłem też najwyżej położoną restaurację w Australii - Eagels Nest, która serwuje piwo o nazwie: Spirit of Kosciuszko! (Duch Kościuszki) - wspomina Szczepan Brzeski.
Ostatnie kilometry na szczyt prowadziły po blaszanych, szerokich na dwa metry płytach metalowych, na samym końcu po kamiennych stopniach.
- Generalnie na szlaku brakowało trudności. Oczywiście wiało i było chłodno. Dodatkowo pojawiała się mgła, szczyt zdobyłem jednak bez problemu - wspomina podróżnik.
Odliczanie do Everestu
W przyszłym roku Szczepan chce zaliczyć ostatni ze szczytów „Korony...” czyli Mount Everest.
Wybiera się na niego na przełomie kwietnia i maja. Podróżnikowi będzie towarzyszyć jego partnerka 25-letnia Sylwia Bajek.
Jeśli uda się jej zdobyć szczyt, będzie najmłodszą Polką na Evereście. Martyna Wojciechowska, gdy wchodziła na „Dach Świata”, była sześć lat starsza.
- Wyprawę, do której przygotowujemy się od dawna, rozpoczniemy ok. 5 kwietnia, planowany termin ataku szczytowego to druga połowa maja. Będziemy poruszać się drogą południową po stronie nepalskiej - zapowiada 36-latek z Bochni.
Patronat nad ta wyprawą podobnie, jak nad wejściem na Górę Kościuszki będzie sprawować „Gazeta Krakowska”.