Chce 50 000 zł za życie wśród chorych oraz starców
Augustowianin żąda zadośćuczynienia od sądu, bo ten przymusowo umieścił go w placówce opiekuńczej.
- Półtora roku, wbrew swojej woli, spędziłem wśród obłożnie chorych i staruszków - tłumaczy Helge Sonnenburg z Augustowa. - To było bardzo przygnębiające. Poza tym, w placówce dochodziło do różnego rodzaju nieprzyjemnych sytuacji. Czułem się gorszy od innych, wyśmiewany. Pracownicy traktowali mnie jak osobę chorą psychicznie, narzucali pewne zachowania, np. mówili kiedy mam się umyć. Takich rad nie potrzebowałem, bo miałem tylko depresję.
Dodaje, że z racji przymusowej opieki stan jego zdrowia znacznie się pogorszył. Dlatego domaga się 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia od augustowskiego sądu, który na wniosek pracowników socjalnych umieścił go w placówce. Proces w tej sprawie ruszył właśnie przed sądem w Ełku.
Mieszkał w baraku
47-letni Helge Sonnenburg to znana postać w Augustowie. Głównie dlatego, że kilka lat temu mężczyzna przekazał swoje własnościowe mieszkanie znajomym w zamian za opiekę. Ale ta długo nie trwała i 40-latek znalazł się na ulicy. Augustowskie władze, aby pomóc bezdomnemu, przydzieliły mu mieszkanie socjalne w baraku na Lipowcu. Tyle tylko, że stan lokalu wołał o pomstę do nieba. Okna były dziurawe, brakowało toalety i porządnego ogrzewania. Było więc zimno, brudno i nie raz brakowało jedzenia.
Wprawdzie mężczyzna utrzymuje się z renty, ale nie jest ona zbyt wysoka i nie wystarczała na zaspokojenie wszystkich potrzeb.
Pracownicy socjalni doszli do wniosku, że w tak złych warunkach mężczyzna funkcjonować nie może i zaproponowali mu miejsce w suwalskim Domu Pomocy Społecznej „Kalina”.
- Oczywiście, że nie chciałem tam iść - przyznaje rozmówca. - Placówka ta przeznaczona jest dla osób starszych i niedołężnych, a ja do takich nie należę. Poza tym, w tym baraku mieszka jeszcze kilka rodzin i nikt ich nie przenosi do placówek opiekuńczych. Dlaczego więc mnie to spotkało?
Ale augustowscy urzędnicy nie dawali za wygraną i z wnioskiem o przymusowe umieszczenie Sonnenburga w DPS-ie wystąpili do miejscowego sądu. A ten podzielił ich racje.
Wprawdzie augustowianin zaskarżył orzeczenie do „okręgówki”, ale nic to nie dało. Wyrok stał się prawomocny. Augustowianin spędził w placówce półtora roku. A później miał być przeniesiony do Nowej Wsi, lecz udało mu się tego uniknąć. W minionym roku zaś, w procesie cywilnym odzyskał swoje mieszkanie.
- Sąd działał wbrew prawu - uważa mężczyzna. - To dopuszcza przymusowe umieszczanie osób w placówce opiekuńczej pod warunkiem, że brak opieki osób trzecich zagraża ich życiu. Oczywiście, opinię musi wydać lekarz. W mojej sprawie takiego dokumentu zabrakło. Mam nadzieję, że było to tylko niedopatrzenie, a nie działanie celowe.
Sąd czeka na akta
We wtorek, podczas pierwszego posiedzenia, sąd w Ełku przesłuchał tylko Sonnenburga. Dalsze decyzje będzie podejmował po otrzymaniu akt sprawy z Augustowa.
Jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym Sądu Okręgowego w Suwałkach, kolejne posiedzenie odbędzie się 13 kwietnia. Rzecznik sądu Marcin Walczuk nie chciał oceniać sprawy Sonnenburga, ponieważ jej nie zna.
Komentarza odmówiła też Teresa Dobko, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Augustowie.
- Nie będę na ten temat rozmawiać - skwitowała pytania.