W niedzielę, o godz. 19.30 w Gorzowie czeka nas szlagierowe starcie czołowych drużyn ekstraligi. Cash Broker Stal podejmie Betard Spartę Wrocław
Fani „Staleczki” z pewnością już od jakiegoś czasu ostrzą sobie zęby na ten pojedynek. Zapowiada się on niezwykle ciekawie i bez wątpienia należy uznać go za hit zbliżającej się kolejki najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju, przez niektórych nazywaną najlepszą ligą świata. Pod tym względem ze starciem w Gorzowie „na papierze” mógłby konkurować jeszcze właściwie tylko mecz w Lesznie. Jednak znając sytuację w tabeli Get Well Toruń i spore rozczarowanie, które „Anioły” sprawiają swoimi tegorocznymi wynikami wybór telewizji trasmitującej rozgrywki żużlowej elity był jasny i zrozumiały. Mimo, że mecze na „Smoczyku” i „Jancarzu” zaczynają się o tej samej porze, to w niedzielę kamery jadą nad Wartę.
This is Sparta
Wrocławianie są w tym roku jednym z głównych pretendentów do finału, a nawet zdobycia tytułu drużynowych mistrzów Polski. Po ubiegłorocznym rozczarowaniu i braku medalu włodarze klubu z Dolnego Śląska pożegnali się z menadżerem Piotrem Baronem i zatrudnili Rafała Dobruckiego, który trenerskie szlify zdobywał w Zielonej Górze. Popularny „Rafi” ma do dyspozycji bardzo ciekawy skład z uznawanym za obecnie najepszego krajowego młodzieżowca Maksymem Drabikiem. Syn słynnego Sławomira (byłego zawodnika klubów z Częstochowy, Piły, Opola, Wrocławia, Tarnowa i Rybnika), którego zna chyba każdy szanujący się kibic żużla w Polsce jest bardzo ważnym ogniwem wrocławskiej ekipy i zmorą przeciwników nie tylko w biegach juniorów. Równie silna jest kadra seniorska Dobruckiego. Liderem zespołu jest Maciej_Janowski, który w tym roku mocno liczy się w walce o tytuł indywidualnego świata. Popularny „Magic” do tej pory wykręcił średnią biegową równą 2,143. Niewiele gorsze statystki posiada Tai Woffinden. Wspomniany wcześniej Drabik ma trzecią średnią w zespole - 1,833.
Zdecydowanym odkryciem na tegorocznych torach ekstraligowych jest bez wątpienia Andrzej Lebiediew. Pozyskanie Łotysza z Daugavpils okazało się przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę”. To taki „czarny koń” w talii Dobruckiego. Dyspozycji sprzed roku nie prezentuje jeszcze Vaclav Milik, ale pierwszoplanowa postać czeskiego żużla to nieprzewidywalny zawodnik o sporych możliwościach i zawsze groźny. Popularny „Waszek” na początku sezonu leczył kontuzję i nie pojechał we wszystkich dotychczasowych meczach spartan.
We wrocławskim zespole jest jeszcze „świeżo upieczony” aktualny indywidualny mistrz Polski. Warto przypomnieć, że Szymon Woźniak sensacyjnie zdobył ten tytuł właśnie na torze w Gorzowie i to całkiem niedawno. Szósty senior to Tomasz Jędrzejak, który ostatnio bardziej zasłynął z powodów pozasportowych. Podczas ubiegłotygodniowego finału mistrzostw Polski par klubowych odepchnął po upadku Adriana Miedzińskiego, za co został ukarany czerwoną kartką. Oznacza to, że „Ogór” na pewno nie pojedzie w niedzielę w Gorzowie. - Można powiedzieć, że mają kompletny skład - ocenił trener Cash Broker Stali Stanisław Chomski.
Potrzebują przełamania
Stal nie wygrała od trzech spotkań i aby w drużynie trenera Chomskiego wszystko wróciło do normy potrzebuje zwycięstwa jak ryba wody. Trzecie miejsce w tabeli z pewnością nie satysfakcjonuje działaczy, samego szkoleniowca, no i kibiców. Za gorzowianami przemawia atut własnego toru, publika, która z pewnością mocno będzie wspierać swoich ulubieńców, a także fakt, że raz już w tym roku pokonali Spartę. I to na ich obiekcie. Tamto zwycięstwo było niezwykle cenne i motywujące, bowiem nie jest łatwo wygrać na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Zatem walka będzie toczyć się także o punkt bonusowy. Stal ma o tyle łatwiejszą sytuację, że musi tylko drugi raz pokonać Spartę, bez względu na rozmiar zwycięstwa. Zatem nawet skromne 46:44 i powtórka z Wrocławia zadowoli gorzowian i pozwoli dopisać im do tabeli trzy punkty.
Parowe złoto im pomoże?
Gorzowianie podejdą do tego meczu podbudowani zdobyciem złotego medalu MPPK. To znaczy na pewno Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak, bowiem to oni zapewnili trumf „Staleczce” w tamtych zawodach.
Opady deszczu w tym tygodniu nieco pokrzyżowały plany treningowe żółto-niebieskich. Ponadto na piątkowym treningu zabrakło Zmarzlika oraz Nielsa Kristiana Iversena, którzy biorą udział w Igrzyskach Sportów Nieolimpijskich we Wrocławiu. - Trudno, musimy sobie z tym jakoś poradzić - przyznał trener Chomski.