Chcą remontu drogi z Wilkowa do Ołoboku
Mieszkańcy walczą o remont drogi z Wilkowa do Ołoboku. Petycję z 650 podpisami złożyli w starostwie. Co dalej?
Kocie łby, nierówny asfalt, dziura na dziurze, uszkodzone pojazdy. By bezkolizyjnie minąć się z drugim samochodem trzeba zjechać na pobocze, a to nie jest wcale lepsze od samej drogi. O opłakanym stanie drogi pomiędzy Wilkowem a Ołobokiem nie trzeba nikogo przekonywać. Mieszkańcy od dawna apelują o jej remont, choć z roku na rok oswajali się z myślą, że nigdy do tego nie dojdzie.
Wzięli sprawy w swoje ręce! Od mieszkańców wsi dowiedzieliśmy się, że pod petycją do starostwa powiatowego o pilny remont drogi podpisało się około 650 osób, nie tylko z Borowa, ale i okolicznych miejscowości: Wilkowa, Oło-boku czy Niesulic. Na tym nie koniec! - Petycje wystosowały też pobliskie firmy czy ośrodki. Naszym mieszkańcom również się coś należy. Poza tym w sezonie droga przez naszą wieś jest oblegana przez turystów. Nawigacja pokazuje im tę trasę, by dotrzeć do ośrodków wypoczynkowych w Niesuli-cach. Wizytówkę wystawiamy sobie kiepską - wyjaśnia Jarosław Marciniak, sołtys Borowa. Wtóruje mu żona Magdalena. - Droga jest okropna, przez co też niebezpieczna. Doraźnie zostały zamontowane słupki, które ostrzegają przed najgorszymi miejscami, ale to nie rozwiąże sytuacji. Mieszkańcy chętnie podpisywali tę petycję - dodaje.
W Borowie spotkaliśmy Edmunda Jankowskiego, najstarszego sołtysa. Zarządzał wsią 17 lat. Walka o naprawę drogi nie jest dla niego nowością. - Tak niestety było zawsze. Nikogo nie trzeba przekonywać, że drogę trzeba wyremontować - podkreśla. Mieszkańcy choć w obietnice nie wierzą, to chcieliby w końcu naprawy. - Przez kilka kilometrów same dziury. Doraźne ich łatanie niczego nie zmienia. Najgorszy jest odcinek przed Ołobokiem, przy bunkrze - mówią pani Bożena i Magdalena. Ich głos nie jest odosobniony. - Tu jest dziura na dziurze. Samochody się psują. Choć naprawa jest pilna, to nie wierzę, że do niej dojdzie - stwierdza Radek Chwie-dzewicz. Od niego dowiadujemy się, że na pomysł społecznej inicjatywy wpadł Zbigniew Kiewro, jeden z mieszkańców. Pan Zbigniew potwierdza, że kilka dni temu petycję złożono w starostwie. - Ruch na drodze jest duży. Jej stan stwarza niebezpieczeństwo. Wierzę, że uda się to zmienić - wyjaśnia.
Starosta potwierdza, że petycja mieszkańców wpłynęła. - Według naszej wyceny modernizacja drogi kosztuje ok 12 mln zł. Takie pieniądze nie pojawią się w naszym budżecie, a nie istnieje żaden program dotyczący dróg lokalnych, z którego moglibyśmy skorzystać. Mimo wszystko chcemy poszukać rozwiązania. W maju chcielibyśmy spotkać się z mieszkańcami - wyjaśnia Zbigniew Szum-ski, świebodziński starosta.
Uszkodzenia pojazdów to jedno, niebezpieczeństwo to drugie. O ile turysta, jeśli raz, w całości przemierzy tę trasę, to prawdopodobnie już nigdy jej nie wybierze. Co mają jednak powiedzieć mieszkańcy, którzy są zmuszeni poruszać się na tym odcinku?