Ceny żywności oszalały! Drożeją owoce i masło. I na tym nie koniec
Winne są polskie przymrozki i chińskie apetyty na masło. Analitycy przestrzegają - możemy się spodziewać kolejnych wzrostów cen żywności. Znacznie podrożeją produkty zbożowe, mięso i nabiał.
Klienci robiący codzienne zakupy łapią się za głowy. Ceny niektórych produktów żywnościowych w ostatnich tygodniach gwałtownie szybują w górę. Drastycznie podrożało masło. Znacznie droższe niż przed rokiem są owoce miękkie i warzywa. Co jest powodem podwyżek?
Po pierwsze - wiosenne przymrozki
Na targach i w sklepach musimy zapłacić więcej za czereśnie, maliny, wiśnie czy czarną porzeczkę. Tę ostatnią trudno nawet kupić. Kilogram czereśni kosztuje około 17 zł, a przed rokiem cena wynosiła maksymalnie 7 zł. Podobnie jest z malinami. Rok temu na początku lipca kilogram malin wyceniany był na 5 zł, teraz cena jest dwa razy wyższa. Z kolei za litrowy słój leśnej borówki w zeszłym roku płaciliśmy w granicach 8 zł, a teraz 20 zł. Według danych rzeszowskiego Agrohurtu, cena pietruszki ciętej wynosiła przed rokiem 3,80 zł za kilogram, a teraz 4,60 zł.
Przyczyny wzrostu cen są różne. Owoce podrożały z powodu wiosennych przymrozków, które wielu rolnikom zniszczyły uprawy.
- Są w naszym regionie gospodarstwa nastawione na uprawę porzeczek, w których żadnego plonu nie będzie - mówi Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej.
- Nie wiem, czy my, rolnicy z Podkarpacia, zbierzemy 20 procent tego, co w zeszłym roku. Wszystko przemarzło szczególnie w sadach. Brzoskwiń w ogóle nie było, truskawek było niewiele, a te, które wyrosły, były kiepskiej jakości. Ten rok jest bardzo ciężki dla sadowników. No i ma to odzwierciedlenie w cenach
- dodaje prezes Bartman.
Złe wieści czekają także smakoszy orzechów włoskich. Co prawda według danych Agrohurtu ich cena wynosi 28 zł za kilogram, ale jest tylko kwestią czasu, kiedy poszybuje w górę, ponieważ w tym roku orzechów praktycznie nie będzie.
- Sam jestem ich producentem, ponieważ posiadam 0,5 ha sadu. Teraz na mojej plantacji nie ma ani jednego orzecha. Nie pamiętam podobnego roku - narzeka prezes Bartman.
Mimo znacznego wzrostu cen, owoce na targach nieźle się sprzedają.
- Rzeczywiście, wszystko zdrożało, ale ludzie nadal kupują w podobnych ilościach, jak przed rokiem. Ceny poszły w górę, bo owoców jest mniej, ale widać, nie są to jednak tak drastyczne podwyżki, aby odstraszać klientów
- ocenia pani Teresa, sprzedawca owoców na targu przy ul. Targowej w Rzeszowie.
Nie wszyscy klienci podzielają tę opinię.
- Lekarz zalecił mi jeść dużo owoców i warzyw, bo mam problemy z sercem. Niestety, są one bardzo drogie i muszę wydawać znacznie więcej niż to było przed rokiem. Mimo wszystko bardziej opłaci mi się zapłacić za czereśnie lub maliny niż za kosztowne leki w aptece - mówi spotkany przez nas na targu pan Kazimierz z Rzeszowa.
Maślana drożyzna
Produktem, którego wzrost ceny w ostatnim czasie budzi najwięcej emocji, jest masło. 200-gramowa kostka przed rokiem kosztowała w granicach 3 - 3,50 zł, teraz za podobną kostkę musimy zapłacić od 5,50 do nawet 7 zł. Koniunkturę wykorzystują sprzedawcy na bazarze. Teraz za kilogram masła z gospodarstwa wiejskiego zapłacimy nie mniej niż 20 zł.
Skąd taki nagły skok cenowy?
- Zdecydował o tym rynek Nowej Zelandii, od którego są uzależnione pozostałe światowe rynki - tłumaczy Kazimierz Śnieżek, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Jasienicy Rosielnej. - Nowa Zelandia to największy producent masła na świecie. Produkują tanio wysokiej jakości masło. Do ich cen muszą dostosować się pozostali. W ostatnim czasie z nowozelandzkiego rynku duże ilości masła zaczęły skupywać Chiny, co spowodowało wzrost jego ceny - wyjaśnia prezes Śnieżek.
Będą dalsze wzrosty
Marcin Lipski, główny analityk Cinkciarz.pl, analizując sytuację na rynku, nie ma dla klientów dobrych wiadomości.
- Według danych GUS, ceny w całej kategorii „żywność i napoje bezalkoholowe” w ciągu roku wzrosły o 3,7 proc. Według ostatniego raportu Eurostatu, o 6,5 proc. w ostatnich dwunastu miesiącach podrożały m.in. owoce. Obserwując rynek hurtowy, można spodziewać się dalszych wzrostów. Rosną ceny wielu produktów rolnych. Ziarna zbóż, pszenicy, żyta czy jęczmienia są droższe w porównaniu do ub.r. o ponad 10 proc. Do tego należy dodać silny wzrost w ciągu ostatniego roku cen skupu trzody chlewnej (14,6 proc.) oraz mleka (33 proc.). Można więc przypuszczać, że ceny żywności będą, niestety, nadal rosnąć - prognozuje ekspert.
Są i dobre wieści
Nie wszystko jednak drożeje. Jak w kalejdoskopie zmienia się cena cebuli. W zeszły piątek kilogram kosztował 3,2 zł, teraz cena spadła do 1,3 zł.
Znacznie spadły ceny ziemniaków, które cieszą się w naszym kraju ogromnym wzięciem. W zeszłym roku w niektórych dyskontach kosztowały około złotówki za kilogram, teraz płacimy 60 groszy.
- Za taką cenę nie opłaca się uprawiać ziemniaków, ponieważ koszty uprawy przewyższają wartość plonów
- narzeka Tadeusz, rolnik z okolic Błażowej.
Tańsze są pieczarki, których kilogram kosztuje 5,5, a w zeszłym roku cena dochodziła niekiedy do 20 zł. O 9 zł na kilogramie tańsza jest też kiszona kapusta.
Czy jednak te obniżki zrekompensują klientom drożyznę na innych półkach? Niestety, nie. Planując wydatki, na żywność musimy przeznaczyć więcej pieniędzy.