Ceny śmieci idą w górę. W Piotrkowie spór rozstrzygnie sąd?

W kolejnych miastach naszego województwa ceny za odbiór śmieci szybują w górę. W Piotrkowie władze miasta nie godzą się z roszczeniami firm odbierających odpady i wszystko wskazuje na to, że spór rozstrzygnie dopiero sąd. Jeśli miasto przegra, podwyżka będzie drastyczna.

Piotrkowianie, którzy segregują śmieci od 2017 r. miesięcznie płacą 11 zł za osobę, pozostali 20 zł. Magistrat podpisał umowy na odbiór odpadów komunalnych na cztery lata. To miało zabezpieczyć mieszkańców przed podwyżkami do końca 2020 r. W ub. roku dwie z trzech firm wystąpiły o renegocjowanie umów w związku ze znacznym wzrostem opłaty środowiskowej, którego w momencie podpisywania umów nikt nie przewidywał, a który, jak przekonują szefowie firm Juko i Hak, spowodował, że odbiór śmieci za cenę ustaloną ponad dwa lata temu stanął na granicy opłacalności.

Władze miasta nie zgodziły się zwiększyć wynagrodzenia za odbiór śmieci, w związku z czym najpierw firma Juko, a potem Hak wystąpiły do sądu o przeprowadzenie mediacji. W jednym przypadku spełzły już one na niczym - nie podpisano ugody i Juko szykuje pozew przeciwko miastu, który może opiewać na ok. 1,5 mln zł.

Jarosław Bąkowicz, rzecznik prasowy piotrkowskiego magistratu podkreśla, że władze miasta uważają, iż ceny w przetargu były prawidłowo skalkulowane, wykonawca sam powinien przewidzieć wzrost kosztów i swoje ryzyko, a roszczenia są tak wysokie, że ich uznanie wiązałoby się ze znaczną podwyżką opłat dla mieszkańców. O ile? Tego na razie nikt głośno nie mówi, ale być może nawet o 200 proc.

Drastyczna podwyżka cen śmieci: segregowanych z 8 do 16 zł i niesegregowanych z 15 do 30 zł, na skutek przetargu, już jest udziałem mieszkańców gminy Radomsko. Dlatego też władze gminy zaapelowały do parlamentarzystów o podjęcie działań legislacyjnych, które zapobiegną wzrostowi stawek za odbiór i gospodarowanie odpadami komunalnymi.