Bez szumu premier powołał w Bydgoszczy samodzielną Delegaturę CBA. To dwunasta taka jednostka biura w kraju. Ranga miasta wzrosła, ale są też głosy, że to działanie polityczne i przedwyborcze.
O powołaniu delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Bydgoszczy mówiło się od 2012 roku, ale nic z tego nie wychodziło z powodu mizerii budżetowej. W sprawie interweniował m.in. senator Jan Rulewski. Dopiero pod koniec 2015 roku - po pozyskaniu siedziby przy ul. Siedleckiej - coś drgnęło.
Skończyło się jednak tylko na wydziale zamiejscowym podlegającym pod delegaturę CBA w Gdańsku.
Całkiem niedawno premier Mateusz Morawiecki zmienił zarządzenie nadające statut CBA i dodał do niego delegaturę Biura w Bydgoszczy.
„Polityczna ośmiornica”?
Temistokles Brodowski z biura komunikacji społecznej CBA poinformował, że szef służby, Ernest Bejda, nadał regulamin nowej delegaturze. Obecnie w jej skład wchodzą wydział operacyjno-śledczy, postępowań kontrolnych, sekcja analiz i informatyki śledczej oraz sekcja wsparcia i ochrony. Delegatura zasięgiem obejmuje całe województwo.
- To podniesienie rangi Bydgoszczy - uważa Jarosław Wenderlich, bydgoski radny PiS. - Zabiegałem o jej utworzenie. Delegatura rządzi się nieco innymi zasadami , może przybędzie etatów. Poza tym województwo ma wiele problemów i dobrze, że będzie instytucja przyglądająca się finansom publicznym.
- Osobiście zabiegałem o powołanie delegatury CBA jako służby apolitycznej - podkreśla Paweł Olszewski, poseł PO. - Teraz jednak powołanie delegatury tej „ośmiornicy politycznej” oceniam ewidentnie w kategoriach przedwyborczych.
Osobiście zabiegałem o powołanie delegatury CBA jako służby apolitycznej. Teraz jednak powołanie delegatury tej „ośmiornicy politycznej” oceniam ewidentnie w kategoriach przedwyborczych.
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień