Centra przesiadkowe na Śląsku: Pierwsze powstaje w Chorzowie [WIDEO]
Szybciej? Taniej? Wygodniej? A może udręka przesiadek z jednego środka komunikacji do drugiego? W Chorzowie powstaje pierwsze na Śląsku centrum przesiadkowe typu park & ride. Wiele miast chce pójść tym samym śladem. Czy słusznie?
W woj. śląskim węzły przesiadkowe funkcjonują od bardzo dawna. W jednym miejscu, jak np. na dworcu PKP w Katowicach, mamy zgrupowane różne rodzaje komunikacji - pociągi, autobusy, przystanki tramwajowe, jest także możliwość pozostawienia samochodu na podziemnym parkingu. Są nimi także miejsca, w których zbiegają się trasy wielu linii, wśród nich dworce w Bytomiu, Zabrzu, Będzinie, Sosnowcu czy Tarnowskich Górach. Jednak funkcjonujące węzły nie są centrami typu park & ride. Takie centra są planowane jako inwestycje w nowej perspektywie unijnej i obecnie są w fazie projektów.
Pierwsze centrum przesiadkowe na Śląsku jest już budowane w Chorzowie. To system ośmiu przystanków autobusowo - tramwajowych, które znajdą się w pobliżu chorzowskiej estakady. Inwestycja to koszt 20 mln zł, z czego Tramwaje Śląskie sfinansują część wynoszącą 12 mln zł. Zapytaliśmy mieszkańców, czy centrum przesiadkowe to ich zdaniem dobry pomysł. Byli zgodni.
- Utrudnienia w ruchu są spore i dla mnie odczuwalne. Dojeżdżam do pracy z Bytomia do Chorzowa i mam problem, żeby zdążyć przesiąść się na tramwaj. Super, że w Chorzowie centrum powstaje. Ale mogliby się pospieszyć. Może będzie lepiej w centrum miasta - mówi Agnieszka Gola z Bytomia.
- Bardzo dobry pomysł. Wszędzie autem trzeba daleko stawać, teraz jest parking, będzie pętla. Przesiądę się na tramwaj i spokojnie pojadę chociażby w kierunku Katowic. Nikt nie lubi się przesiadać, ale na co dzień większość jest do tego przyzwyczajona, a poza tym być może takie centrum przesiadkowe zmniejszy trochę ruch w centrum miasta - mówi Monika Wesołowska, mieszkanka Chorzowa.
Centra powstawały w Europie Zachodniej już kilkadziesiąt lat temu. Polskie miasta wdrażając je, korzystają ze sprawdzonych wzorów. W naszym kraju tego typu centra funkcjonują od około 10 lat.
- Centra to dobre i praktyczne rozwiązania. Ale powstanie centrów typu park & ride wymaga dużych nakładów inwestycyjnych, od środków finansowych po wyznaczenie miejsca, gdzie mogą być wybudowane - wyjaśnia Anna Koteras, rzecznik KZK GOP. - W takich centrach zbiega się wiele linii, więc muszą się w nich znaleźć odpowiednie perony z przystankami. Powinny one umożliwić pozostawienie auta i dokonanie przesiadki na środek transportu publicznego np. w kierunku centrum miasta. Dla podróżnych czekających na przesiadkę powinny być odpowiednie poczekalnie - w takich miejscach zwykle funkcjonują różnego rodzaju punkty usługowe, np. punkty sprzedaży, punkty małej gastronomii itp. - dodaje.
Górnośląski Okręg Przemysłowy jest specyficzny. Jak twierdzi dr hab. inż Stanisław Krawiec - kierownik Katedry Systemów Transportowych i Inżynierii Ruchu na Wydziale Transportu Politechniki Śląskiej - centra przesiadkowe najlepiej sprawdzają się w dużych aglomeracjach z dominującym miastem centralnym i miastami satelickimi (np. Wiedeń, Berlin, Paryż, Warszawa).
- W GOP-ie mamy do czynienia z odmienną sytuacją - jest dużo „równorzędnych" miast. W związku z tym należy na problem patrzeć w szerszym kontekście całego obszaru GOP-u - mówi. - Centrum przesiadkowe może być jednym z etapów mających na celu promowanie zrównoważonego transportu w naszym regionie. Wraz z innymi działaniami (rozwój komunikacji miejskiej, uspokojenie ruchu w centrum miasta, polityka parkingowa) centra przesiadkowe są w stanie zmniejszyć natężenie ruchu w centrum miasta. Aby jednak centra przesiadkowe spełniły swoje zadanie, potrzebna jest integracja działań na wielu poziomach oraz wyraźna wizja rozwoju transportu w GOP - szczególnie transportu publicznego - dodaje.
Centra przesiadkowe mają powstać jeszcze w Katowicach, Gliwicach, Bytomiu, Piekarach Śląskich, Pyskowicach Knurowie oraz Czeladzi.