Cekinowe cacka. Prezenty od pani Stasi
Dzięki sprawnym dłoniom i artystycznej pasji powstają nie tylko zajączki wielkanocne, także lwy, konie, sowy, ślimaki, a nawet żaby
Stanisława Suchy (z domu Kuźniarz) pochodzi ze Wschodnich Kresów. Wraz z mamą, tatą i czworgiem rodzeństwa, mieszkała w Zimnej Wodzie koło Lwowa. Odkąd przyjechała w 1946 roku na tzw. Ziemie Odzyskane do Bierutowa (woj. dolnośląskie) kontynuuje tradycje rodzinne w przygotowywaniu świątecznych, ozdób zarówno na Święta Bożego Narodzenia, jak i na Wielkanoc.
Rodzice na wschodzie wykonywali ozdoby z różnych dostępnych materiałów. Ojciec był malarzem - lakiernikiem, malował kościoły we Lwowie. Mama była z zawodu nauczycielką, ale nie pracowała, bo musiała wychowywać piątkę dzieci, z których Stasia była najstarsza. - Święta zawsze były obchodzone u nas uroczyście i rodzinnie. Ojciec Paweł brał udział w miejscowych obrządkach świątecznych, a mama Julia mu w tym pomagała. Największą radość mieliśmy my, dzieci - wspomina pani Stanisława. Siostry i brat z mamą jako pierwsi z Dolnego Śląska przyjechali do Nowej Soli. Rodzina zamieszkała przy ul. Wesołej i Traugutta. Ojciec już wtedy nie żył. Pani Stanisława wraz z mężem Leszkiem w Nowej Soi są od 2000 roku.
Co roku na Wielkanoc pani Stanisława wykonuje: duże i małe kolorowe jaja, zajączki, kury, kurczęta, kaczki itp. - wszystko z kolorowych cekinów. Styropianowe modele zwierzątek i jaj przyozdabia setkami cekinów i szpilek. W wolnych chwilach powstają także inne zwierzęta jak: lwy, konie, sowy, ślimaki, czy żaby. Wiele z tych zwierzątek w cekinach otrzymuje rodzina: dzieci, wnuki, znajomi, przyjaciele. Oczy artystki cieszy radość obdarowywanych osób.
Nowosolanka ma bogatą wyobraźnię artystyczną. Na przykład nad morzem w Pobierowie znalazła kawałek drewienka, dorobiła mu oczka i dzióbek i w ten sposób powstał szary ptaszek.
Pani Stanisława przed świętami nie tylko szykuje ozdoby do mieszkania. Efekty artystycznej pasji można podziwiać także na balkonie. Na wiatrołapie umieszcza plakat z folii, przedstawiający zajączka. Metalowe zajączki zdobią też balkonowy płotek.
Wykonywanie figur i ozdób jest bardzo pracochłonne. Żeby zrobić jednego zajączka, potrzeba od trzech do czterech godzin. Wykonanie kury lub kaczki zajmuje niemal cały dzień.
– Nie nudzę się, mam zajęcie. Dobrze, że pomaga mi w tym mąż Leszek – cieszy się pani Stanisława