Cejrowskiemu nie w smak [komentarz]
W sobotę z masochistycznym zainteresowaniem słuchałam w radiowej „Trójce” audycji Wojciecha Cejrowskiego, który kobiety lubi nazywać babami, a mężczyzn chłopami, bez względu na szerokość geograficzną, w której się znajduje.
Tym razem pan Wojciech zawitał muzycznie do Meksyku i w jego audycji poczułam się prawie tak, jak w „Sieście” u Marcina Kydryńskiego, gdyby nie ta pouczająca bazarowa przaśność prowadzącego, która ma podnosić słuchaczy na duchu.
Pan Wojciech ochoczo odwiedza inne kraje, aby później podkreślać, że i tak mamy w Polsce wszystko lepsze i w ogóle jesteśmy mądrzejsi od innych nacji. Ale opowiadając o Meksyku, nagle coś się w jego narracji zmieniło. Zauważył bowiem zdziwiony, że w Polsce żałobę przeżywa się zwykle rok, a w Meksyku najwyżej tydzień. Później Meksykanie cieszą się tym, co mają, pamiętają to, co było dobre, celebrują życie, w czym na co dzień są przecież bardzo podobni do wielu Polaków. Kochają tak samo mocno święte obrazki, figurki i kraj, jak swoje kobiety i miłość w ogóle. No więc w czym jesteśmy od nich gorsi, aby mieć doła znacznie dłużej?
Zadumał się Wojciech Cejrowski, jakby chciał żywcem przeszczepić nam wszystkim tę właściwość meksykańską, ale ostrożnie wycofał się znów w muzykę, bo zdaje się, zupełnie nie wiedział, co począć z fenomenem żałobnym 88. już miesięcznicy smoleńskiej. Nie zatrudniono go przecież w kultowej „Trójce”, by siał zwątpienie i defetyzm wśród „żałobników” z PiS. A jednak zasiał. Najpierw w sobie, okazując publicznie zmęczenie przeciągającym się polskim smutkiem, gdy czas już na pójście do przodu.
Zgodnie z zapowiedziami prezesa Kaczyńskiego, czeka nas dalsze comiesięczne „opłakiwanie” (od roku każde to koszt 150 tys. zł), aż stanie pomnik i - jak powiedział prezes: „zwyciężymy”. No to zwyciężmy wreszcie, aby zobaczyć, co potrafimy z tym zrobić.
J. Kaczyński: W 8. rocznicę tragedii usłyszymy ostateczną odpowiedź. Niezależnie od tego, jaka będzie
J. Kaczyński: Po 96 marszach, gdyż ofiar było 96, będziemy mogli powiedzieć: kończymy