CBA sprawdza, jak Jan Kulczyk kupował Ciech
Funkcjonariusze CBA weszli do siedziby Kulczyk Holding po dokumenty związane z zakupem akcji Ciechu. Dokumentów jednak nie otrzymali.
Spółka Kulczyk Holding została poproszona o dobrowolne wydanie korespondencji i dokumentów związanych z ogłoszeniem w marcu 2014 r. przez KI Chemistry wezwania do zapisywania się na sprzedaż akcji spółki Ciech. Współpracujemy z funkcjonariuszami. Dokumenty są w Luksemburgu, gdzie zarejestrowana jest KI Chemistry - wyjaśniała Marta Wysocka z biura prasowego Kulczyk Holding.
Funkcjonariusze CBA weszli też m.in. do domu byłego prezesa Ciechu Dariusza Krawczyka, który dziś jest prezesem Polnordu. - Nikogo nie zatrzymano – informuje CBA w oficjalnym komunikacie.
Podobne przeszukania funkcjonariusze CBA prowadzili już w październiku 2015 r. O wydanie dokumentów poproszono wówczas Pawła Tamborskiego, ówczesnego prezesa GPW i byłego wiceministra skarbu, który nadzorował proces sprzedaży akcji Ciechu.
Sprawa zaczęła się po ujawnieniu afery taśmowej w 2014 r. Na nagraniach słychać rozmowę Jana Kulczyka z Radosławem Sikorskim (ówczesnym szefem MSZ), obecnym prezesem NIK Krzysztofem Kwiatkowskim oraz lobbystą Piotrem Wawrzynowiczem na temat prywatyzacji Ciechu. Sprzedaż walorów spółki budziła duże emocje z powodu ceny, za jaką sprzedano akcje.
„Wartość akcji zaproponowana w wezwaniu (29,50 zł od akcji) była znacznie niższa od bieżących i rosnących notowań Ciechu, która po restrukturyzacji zaczynała odnotowywać dodatnie wyniki” – czytamy we wnioskach po kontroli NIK.
Cena nie zawierała premii, jakiej należałoby oczekiwać od przedsiębiorstwa planującego przejąć pełną kontrolę nad prywatyzowaną spółką. Zabiegi Kulczyka u polityków musiały być skuteczne, bo to on w rezultacie przejął pakiet akcji. Sprzedaży całego pozostającego w rękach Skarbu Państwa pakietu 37,82 proc. akcji dokonano niedługo po spotkaniach Kulczyka w restauracjach 30 maja 2014 r. Nieprawidłowości potwierdził rok później w grudniu 2015 r. raport NIK. W jego ocenie Ministerstwo Skarbu dopuściło się niegospodarności i braku należytej dbałości o interes Skarbu Państwa podczas prywatyzacji.
Warszawska prokuratura apelacyjna prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Autor: Szymon Szadkowski