Prace na ulicy Katowickiej spędzają mieszkańcom sen z powiek. Od poniedziałku został zablokowany ruch tramwajowy, a robotników nie widać...
Remont ten to już niekończąca się historia. Rozpoczęte w lutym prace zostały częściowo wstrzymane jeszcze w sierpniu. Wykonawca, czyli konsorcjum firm NDI i Balzola, twierdzi, że projekty, które przygotował inwestor - Tramwaje Śląskie SA - były błędne.
Zakładały, że podłoże gruntowe to piasek. W trakcie wykonywania prac okazało się, że to jednak glina. To, wbrew pozorom, poważny problem, bo podczas ulew woda nie będzie miała ujścia. Teraz trzeba będzie odprowadzić ją do kanalizacji (a jest to niemożliwe, ponieważ nie ma uzbrojenia) oraz dokonać drenażu studzienki. W skrócie - podczas prac remontowych okazało się, że projekty nie są przystosowane do realiów.
Tramwaje Śląskie SA przyznają, że w dokumentacji projektowej faktycznie były braki.
- Kłopot szybko został naprawiony - na nasze zlecenie brakujące elementy zostały doprojektowane i dokumentacja trafiła do wykonawcy - mówi ich rzecznik Andrzej Zowada.
Efekt? Teraz, gdy prace na Katowickiej powinny się już kończyć, wchodzą dopiero w decydującą fazę. By było szybciej, tramwaje z Chorzowa i Katowic do placu Sikorskiego od poniedziałku nie dojeżdżają. „6” i „19” kończą trasę przy zajezdni w Łagiewnikach, a pasażerowie muszą się przesiąść na autobusy.
Dalej piszemy:
- dlaczego nie jeżdżą tramwaje,
- czy wszystkim przeszkadza ściągnięta trakcja.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień