Były takie wydarzenia, że żydowskość ludzie woleli chować głęboko w sercu
Z Symchą Kellerem, działaczem społecznym, muzykiem i byłym prezesem łódzkiej gminy żydowskiej, rozmawia Matylda Witkowska
Pamięta pan Marzec‘68?
Z racji mojego wieku roku ’68 nie pamiętam w ogóle. Miałem wtedy pięć lat. Zajmowaliśmy grami podwórkowymi i piłką nożną, a nie sprawami publicznymi. Pochodziłem z rodziny mocno zasymilowanej, mieszanej. A takie rodziny nie bardzo były zainteresowane wydarzeniami Marca’68. Bo bezpośrednio to ich nie dotykało. W Polsce w 1968 r. było bardzo wielu Żydow tak już zasymilowanych, że kompletnie nie identyfikowali się ze społecznością żydowską. Poza tym po traumie II wojny światowej mieliśmy jeszcze kilka wydarzeń, które sprawiły, że jeśli ktoś nosił w sercu coś żydowskiego, uciekał od tych tematów. Wolał budować swoje prywatne życie.
W dalszej części artykułu przeczytasz m.in:
- Jak wydarzenia 1968 roku wpłynęły na mniejszość żydowską w Łodzi?
- Co jest największą raną w stosunkach polsko-żydowskich?
- O co kibice pytają młodych Żydów w Łodzi?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień