Były poseł i wiceminister poprzeczkę zawiesił, a prezydent podwyżkę wypłacił [KRONIKA TORUŃSKA]
To już tydzień, jak mamy otwarty komisariat policji w podtoruńskich Dobrzejewicach. Został zbudowany ponad podziałami, Nie, nie wznosili go aresztanci pod nadzorem policjantów. Po prostu decyzja o budowie komisariatu zapadła za rządów PO, a kontynuowana była pod władzą PiS. Mamy więc POPiS nie tylko w toruńskiej Radzie Miasta, ale i w komisariacie w Dobrzejewicach.
Za decyzją o budowie tegoż stał - przypomnieć wypada - Grzegorz Karpiński, ówczesny poseł PO i wiceminister spraw wewnętrznych w jednej osobie. Nie tylko tę sprawę w Warszawie załatwił. To on toruńskim posłom i innym działaczom z obecnie rządzącego Polską PiS w kwestii lobbingu w stolicy zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. I na początku ledwie do niej doskakiwali. Dopiero, gdy „Nowości” nadepnęły im na ambicję, znalazły się pieniądze dla UMK, na remonty ulic i budowę sądu. Teraz ludzie PiS choćby skandal z brakiem pieniędzy na muzeum gen. Zawackiej zakończyć muszą i Toruń do nazwy dwóch węzłów autostradowych wreszcie wprowadzić.
Co ciekawe, do przymiarek do budowy wartej miliard dolarów koreańskiej fabryki autobusów elektrycznych na razie nikt - nie tylko z PiS - się nie przyznaje. Kto wie, może sytuacja się zmieni, gdy na przykład w ramach partyjnego objazdu Polski wreszcie dotrze do Torunia premier Morawiecki.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień