Były kartki, bo chciał ich lud, czyli sami Polacy

Czytaj dalej
Fot. fot. wikipedia
Rozmawiał Włodzimierz Knap

Były kartki, bo chciał ich lud, czyli sami Polacy

Rozmawiał Włodzimierz Knap

1 sierpnia 1989 r. Zniknęły kartki na mięso. Przez sporą część PRL obowiązywała reglamentacja towarów. Był to skutek patologicznej gospodarki. Rozmawiamy z prof. Wojciechem Roszkowskim, historykiem.

- Prof. Jacek Kurczewski w 1977 r. zadał Polakom pytanie, jak poprawić dostępność mięsa: podnieść ceny czy wprowadzić kartki? Prawie trzy czwarte wolało kartki. Na cukier zresztą obowiązywały od roku poprzedniego.

- Komunistyczna władza wprowadziła kartki już w 1945 r. Od czerwca można było kupić chleb na kartki i na tzw. wolnym rynku. Ten pierwszy kosztował od 75 groszy do 1,5 zł, za drugi trzeba było zapłacić 45-50 zł! W 1946 r. zrezygnowano z racjonowania zapałek, warzyw, herbaty i kawy. W 1947 r. zlikwidowano kartki na sól i naftę, a w 1948 r. zniesiono przydziały ziemniaków, cukru, kaszy i kartki na chleb, mąkę oraz węgiel. W grudniu 1948 r. rząd zniósł system reglamentacji, ale nadal obowiązywały bony na różne towary, np. mięso, mleko, tłuszcze.

- Pod koniec lutego 1981 r. ekipa gen. Wojciecha Jaruzelskiego poinformowała o wprowadzeniu kartek na mięso, a potem reglamentacja objęła inne towary.

- Zrobiła to, bo brakowało niemal wszystkiego, a w kraju wrzało. Dodam, że jeszcze w pierwszej dekadzie kwietnia 1981 r. rząd w ramach „wychowywania” obywateli wydał rozporządzenie odbierające prawo do kupowania mięsa osobom uchylającym się od pracy. W tym celu miał powstać wykaz „pasożytów społecznych”.

- Komuniści kartki w 1981 r. wprowadzili, bo taka była wola ludu.

- Oczywiście. Przecież wśród 21 słynnych postulatów ogłoszonych przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w 13. postulowano wprowadzenie bonów żywnościowych na mięso i jego przetwory, co miało przyczynić się „do opanowania sytuacji na rynku”. W sławnym porozumieniu z 31 sierpnia 1980 r. rząd zobowiązał się do końca roku przedstawić program poprawy zaopatrzenia ludności w mięso „z uwzględnieniem ewentualnej możliwości wprowadzenia systemu kartkowego”. Ale zamiast poprawy, było coraz gorzej.

- Z książki „Umowa o kartki” (pod red. prof. Kurczewskiego), powstałej na podstawie badań przeprowadzonych w latach 80., wynika, że wprowadzenie kartek przywróciło Polakom namiastkę poczucia bezpieczeństwa, sprawiedliwości, dawało złudzenie, że ograniczono grupę osób uprzywilejowanych, mających dzięki znajomościom lub stanowisku dostęp do lepszych towarów.

- Badania OBOP-u przeprowadzone w połowie 1981 r. pokazują, że 90 proc. pytanych opowiadało się za reglamentacją towarów. Uzasadniano to m.in. tym, że zapobiega ona wzrostowi cen i ogranicza spekulację. System był jednak tak bardzo niewydolny, że mimo kartek ludzie stali wiele godzin w kolejkach, bo brakowało towarów. Nie można zrozumieć okresu PRL bez wiedzy o naturze systemu. Wymyślono go w Związku Sowieckim.

W teorii miał służyć ludziom. W praktyce to ludzie służyć musieli systemowi. Był akceptowany ze względu na przyjęte dogmaty, interes warstwy rządzącej, a także bierność społeczeństwa. W PRL, jak w całym bloku sowieckim, istniał swoisty zamknięty krąg krzywych luster: pracownicy akceptowali nędzne warunki życia, gdyż nie znali innych. Nie mieli ani ochoty, ani motywacji do większego wysiłku. Głównym motywem postępowania, generalizując, stawał się święty spokój. W Polsce taki sposób myślenia utwierdzany był przekonaniem, że system jest niezmienialny, bo na jego straży stoi ZSRR. Wszystkiego nie można jednak tłumaczyć geopolityką. W PRL przez cały okres jego istnienia nie brakowało ludzi żywotnie zainteresowanych, by system przetrwał. Dziś wydawać się to może dziwne, ale wiary w możliwość reformy systemu długo nie podważała większość ekonomistów i polityków, którzy w III RP gloryfikują i wdrażają mechanizmy wolnorynkowe.

- 12 grudnia 1981 r. Jaruzelski nakazał stworzyć powszechny i sprawiedliwy system reglamentacji i powołał odrębny zespół. Skutki jego działań były mniej niż mizerne.

- Bo w obowiązującym systemie inne być nie mogły. Powstała, bo musiała, potężna biurokratyczna machina, która stworzyła monstrualnie rozbudowany system kartkowy. Kupowało się na nie mnóstwo artykułów, począwszy od artykułów spożywczych, przez higieniczno-sanitarne, używki, buty, po benzynę (od 1984 r.). W sklepach nadal jednak niewiele można było dostać. Jednocześnie ze sprzedażą na kartki funkcjonował formalnie nielegalny, ale powszechny system handlu samymi kartkami, zwłaszcza na alkohol, papierosy i benzynę.

- Od 1 sierpnia 1989 r. rząd Rakowskiego zniósł kartki na mięso i zdążył przygotować program gospodarczy na lata 1990-1992, już bez kartek.

- Kluczowe znaczenie ma zrozumienie, że system kartkowy był skutkiem prowadzenia patologicznej polityki ekonomicznej przez PZPR. Jej efektem była ruina gospodarki, środowiska naturalnego i demoralizacja społeczeństwa.

CV
Prof. Wojciech Roszkowski,
historyk z PAN, wybitny znawca XX w., zwłaszcza dziejów gospodarczych.

Rozmawiał Włodzimierz Knap

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.