Były bliskie szczęścia
Na zakończenie 21. kolejki Orlen Ligi Pałac Bydgoszcz przegrał w Rzeszowie z Developresem SkyRes po pięciosetowym boju.
DEVELOPRES SKYRES - PAŁAC 3:2
Sety - 25:20, 25:23, 19:25, 22:25, 15:10.
DEVELOPRES: Hawryła 6, Cabajewska 3, Śliwińska 4, Otasević 2, Jagodzińska 24, Skiba 18, Borek (libero) oraz Warzocha 11, Raczyńska 6, Bonczewa, Kapturska. Punkty: atak -54, blok - 15, zagrywka - 5, błędy rywalek - 31.
PAŁAC: Pleśnierowicz 3, Kuligowska 17, Śmieszek 1, Maternia 16, Krzywicka 15, Misuna 14, Nowakowska (libero) oraz Ziółkowska 7, Minicz 5, Bałdyga. Punkty: atak - 64, blok - 11, zagrywka - 3, błędy rywalek - 25.
To był niezwykle ważny mecz dla obu drużyn. Obie nie spełniły celu minimum jakim jest wygranie co najmniej pięciu meczów w sezonie. By spełnić ten warunek musiały zwyciężyć w jeszcze jednym spotkaniu. Każdy z nich miał więc plan, by już w poniedziałek wypełnić jeden z wymogów licencyjnych stawianych przez Orlen Ligę.
- Wygra ten zespół, który popełni mniej błędów - prognozował przed meczem trener Adam Grabowski. - Ważne będą spokój, koncentracja i konsekwencja. Nie można panikować, tylko robić swoje, to co było założone przed meczem - dodawał szkoleniowiec pałacanek.
Pierwsze dwa sety nie były najlepsze w wykonaniu bydgoskich zawodniczek. Ich gra falowała. Traciły punkty seriami, a po chwili zdobywały kilka „oczek” z rzędu. W pierwszej partii nie potrafiły zatrzymać ataków Magdy Jagodzińskiej, która zdobyła 8 punktów. Na dodatek popełniały mnóstwo prostych i niewymuszonych błędów. Nie wykorzystywały też wielu okazji do kontrataków, pomimo dobrej gry w obronie i podbijania ataków rzeszowianek. W końcówce drugiego seta zabrakło im też skuteczności w ataku, bo wcale nie musiały przegrać tej partii.
Pomimo tak niekorzystnej sytuacji pałacanki nie poddały się i skutecznie powalczyły, by odwrócić losy rywalizacji. Mecz dalej był bardzo wyrównany, ale tym razem to podopieczne Grabowskiego wygrywały kluczowe piłki. W połowie trzeciej partiizdobyły 6 punktów z rzędu, głównie dzięki trudnej zagrywce Marleny Pleśnierowicz. Pałacanki broniły ataki rywalek i wyprowadzały kontry, które z reguły kończyły Joanna Kuligowska (7 pkt.) i Jagoda Maternia (4). Tak wywalczonej przewagi już nie wypuściły.
Czwarty set był jeszcze bardziej zacięty. Bydgoszczanki imponowały walką o każdą piłkę. To był waleczny zespół, który chciało się oglądać. Kapitalnie zagrały w końcówce, a kluczowe punkty zdobyły blokiem Ewelina Krzywicka i Natalia Misiuna.
Niestety, w tie breaku tylko początek był udany, kiedy prowadziły 3:1. Potem pałacanki były mniej skuteczne w ataku i popełniały proste błędy. Przegrywały już 6:10, ale się zerwały do odrabiania strat i po ataku Krzywickiej przegrywały zaledwie 10:12, ale potem punkty zdobywały już tylko ich przeciwniczki, które po chwili cieszyły się z wygranej.
W ostatniej kolejce rundy zasadniczej Pałac w sobotę podejmie Legionovię. Bydgoszczanki ciągle mają szansę na zajęcie 9. lokaty. Muszą wygrać i liczyć, że Developres przegra z Chemikiem Police.
Opinia trenera
| Adam Grabowski - Pałac | Tak jak mówiłem przed meczem, wygra zespół, który popełni mniej błędów. Niestety, moje zawodniczki zrobiły ich więcej. W sumie popełniły ich aż 31, a rywalki 25. W samym ataku pomyliły się aż 17 razy, a nasze przeciwniczki zaledwie 7. Właśnie takie proste, banalne błędy decydują o losach meczu. Gdyby większa koncentracja, to może byśmy nie przegrali drugiego seta. Także zabrakło realizowania taktyki, szczególnie w zagrywce. Zawodniczki miały omijać libero Developresu, a posyłały piłkę w jej stronę. Zawodniczki z Rzeszowa miały wtedy ułatwione zadanie, bo grały środkiem i zdobywały łatwe punkty. Takie porażki są bardzo denerwujące i frustrujące. Punkty, który został zdobyty wcale nie cieszy. Podobnie było po meczu w Ostrowcu. |