Było trudniej, ale atrakcyjniej
Końcowy rezultat jest nieco mylący. Co prawda gorzowscy piłkarze ręczni okropnie męczyli się w pierwszej połowie, to jednak w drugiej części złapali odpowiedni rytm.
- Kancelaria Stal Gorzów - Tytani Wejherowo 34:32 (15:15)
- Kancelaria Andrysiak Stal: Szot, Nowicki - M. Stupiński 7, Baraniak 5, Kminikowski i Kłak po 4, Śramkiewicz, Bartnik i Zając po 3, Góral i Polak po 2, Chudy 1, Stefanicki, Gałat, K. Stupiński, Kubacki.
Jeszcze w 41 min gorzowianie prowadzili jedynie dwiema bramkami (22:20), to już dwanaście minut później przewaga gospodarzy wzrosła do dziewięciu goli (33:24). Goście zbliżyli się na dwa trafienie w ostatnich sekundach, dzięki czemu emocje były niemal do końca.
- Oby takich meczów było więcej. Kibice chcą spotkań na styku. Widowisko też jest ważne - nie ukrywa trener Stali Janusz Szopa, nawiązując do ostatnich wysokich wyników jego zawodników i słabego poziomu ligi.
O jej atrakcyjność zadbał w sobotę (16 stycznia) Mateusz Stupiński. Po podaniu bramkarza Łukasza Szota skrzydłowy złapał piłkę w powietrzu i nim podparł rzut w polu bramkowym, wpisał się na listę strzelców. To była akcja, której nie powstydziliby się najlepsi szczypiorniści na świecie!