Była kierownik GOPS-u chce dalej być szefem
Beata P. stanowczo zaprzecza, że stosowała mobbing wobec swoich byłych pracowników. Chciałaby ponownie kierować pomocą społeczną w Białych Błotach.
O sprawie zrobiło się głośno pod koniec 2014 roku. Grupa pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Białych Błotach twierdziła, że ówczesna szefowa, Beata P., stosuje wobec nich mobbing.
- Każdy musi myśleć tak jak nasza pani kierownik albo zostanie zwolniony - mówiła nam pani Katarzyna, która jeszcze we wrześniu 2014 roku była zatrudniona w GOPS jako księgowa.
Po wyborach samorządowych wójtem gminy Białe Błota, w miejsce Katarzyny Kirstein-Piotrowskiej (obecnie pracownicy urzędu miasta w Bydgoszczy), został Maciej Kulpa. To on, miesiąc po nominacji na nowego wójta, zdecydował się wręczyć wypowiedzenie ówczesnej pani kierownik. Ta zgłosiła sprawę do sądu, gdyż wraz ze swoją pełnomocnik stwierdziła „uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne”.
Wczoraj w bydgoskim Sądzie Rejonowym przy ulicy Piotrowskiego przesłuchiwani byli świadkowie. Wśród nich była i obecny wójt.
Maciej Kulpa stwierdził wczoraj, że o konflikcie pomiędzy kierownik a pracownikami dowiedział się na przełomie 2010 i 2011 roku.
- Już wówczas dochodziły do mnie słuchy, że w GOPS dzieje się źle. Źródłem konfliktu miała być osoba pani kierownik, która, według relacji pracowników, prowadziła rządy wręcz autokratyczne - zeznał obecny wójt gminy Białe Błota. - Mówiono, że pani kierownik znieważa pracowników, zwraca uwagę na szczegóły, takie jak ubiór i wiszące kalendarze - dodał.
Od czasu, gdy Maciej Kulpa został wójtem (8 grudnia 2014 r.), pracownicy GOPS mieli kilka razy spotkać się z nim i opowiadać o swoich problemach. - Po ciepłym przywitaniu i kilku wypowiedzianych słowach niektóre panie przez 3-4 minuty nie potrafiły uspokoić płaczu - mówił Kulpa.
Wójt, jak sam zeznał, kilka razy prosił Beatę P., by zażegnała wreszcie długo ciągnący się konflikt. - Powiedziała mi, że nie potrafi tego rozwiązać. Wreszcie, 30 stycznia roku ubiegłego, wręczył jej wypowiedzenie umowy o pracę.
Nieco inne światło na sprawę rzuca poprzedniczka Macieja Kulpy. - Kością niezgody miały być premie zapisane w regulaminie. Po analizie radcy prawnego stwierdzono, że kwestia ta jest określona nieprecyzyjnie - zeznała.
- Jako pracodawca byłam zadowolona z efektów pracy pani kierownik. Oceniałam ją jako wzorowego i oddanego pracownika. Wprowadzała nowatorskie i pionierskie inicjatywy na skalę całego województwa. Obie próbowałyśmy w jakiś sposób doprowadzić do porozumienia - dodała.
Była kierownik GOPS twierdzi, że nie stosowała żadnego mobbingu.
- Absolutnie zaprzeczam. Poza tym sprawa toczona jest pod innym kątem - ucina krótko Beata P.
Kolejna rozprawa odbędzie się w marcu.