Bydgoszczanie remontują lokal kobiety, która ucierpiała w pożarze
Tragedia pani Arletty, bydgoszczanki poszkodowanej w pożarze mieszkania przy ulicy Tucholskiej, chwyciła za serce mieszkańców i... ruszyli z pomocą.
Ogień w bloku na IV piętrze na Wzgórzu Wolności, o czym pisaliśmy, pojawił się w nocy z 18 na 19 listopada. Do akcji ruszyły trzy zastępy strażaków. W wyniku zwarcia instalacji elektrycznej prawie całkowitemu spaleniu uległ jeden z pokoi. Pozostałe, choć zostały zniszczone w mniejszym stopniu, to również wymagają remontu. Sufity, ściany i meble są osmolone, a wszystkie drzwi pozbawione szyb. W pożarze ucierpiała też lokatorka - samotna 58-letnia kobieta, którą strażacy znaleźli nieprzytomną na wersalce. Tuż po pożarze bydgoszczanka trafiła z obrażeniami ciała do szpitala. Doznała nie tylko uszczerbku na zdrowiu i straciła część dobytku, ale też utraciła swojego psa - wiernego przyjaciela.
Część osób zaoferowała meble oraz inne wyposażenie mieszkania, pozostali materiały budowlane, a jeszcze inni ręce do pracy. Udało się też zorganizować zbiórkę przy kościelę pod wezwaniem św. Jadwigi na Wzgórzu Wolności.
Tragedia kobiety poruszyła liczne grono internautów zrzeszonych na facebookowej grupie „Bydgoszczanie”. I natychmiast ruszyła lawina pomocy.
- Odzew był naprawdę duży - mówi Szymon Róg, bydgoski radny, który także włączył się w akcję pomocową. - Część osób zaoferowała meble oraz inne wyposażenie mieszkania, pozostali materiały budowlane, a jeszcze inni ręce do pracy. Udało się też zorganizować zbiórkę przy kościele pod wezwaniem św. Jadwigi na Wzgórzu Wolności. Zebrano ok. 2500 złotych za, które zakupione zostały najbardziej potrzebne materiały budowlane. Kilka dni temu pani Arletta opuściła już szpital. Z pomocą ludzi dobrych serc zaadaptowano dla niej jeden pokój, tak by kobieta miała gdzie mieszkać.
Ale na tym nie koniec. W ub. tygodniu spontanicznie skrzyknięta grupa złożona z harcerzy Bydgoskiej Drużyny Harcerskiej Zjawa, sąsiadów i innych mieszkańców miasta przystąpiła do porządkowania zniszczonego mieszkania. - Na początek trzeba było wynieść stamtąd spalone meble i inne zniszczone przedmioty, zerwać podłogę i boazerię w korytarzu- mówi Szymon Róg. - Poszkodowana straciła też w pożarze dokumenty, które pomogliśmy jej wyrobić. Wspaniale zachowała się pani z zakładu fotograficznego, która na wiadomość o nieszczęściu, jakie spotkało panią Arlettę, za darmo wykonała jej zdjęcia do dowodu osobistego.
Jak można pomóc?
- W akcję pomocową włączą się też uczniowie Zespołu Szkół Budowlanych, którzy w ramach praktyk będą wykonywać prace remontowe. Z materiałów potrzebne są jeszcze gładź, podkład pod gładź, farba i panele. Przydałyby się też meble kuchenne, stół i krzesła do pokoju oraz lampy do toalety, przedpokoju i pokoju. Dary można składać w firmie Adam-Pol przy ul. Grunwaldzkiej 32 (teren byłych zakładów Belma). Informacje można też uzyskać w biurze poselskim przy ul. Wełniany Rynek 11/7.