Bydgoskie lotnisko nie poleci na działkach... MON
Prawie sto hektarów powojskowego terenu ma zostać własnością Portu Lotniczego Bydgoszcz. Tyle że to może oznaczać dla niego... kłopoty.
- Jest pozytywna opinia Ministerstwa Infrastruktury w sprawie przekazania działek dla Portu Lotniczego w Bydgoszczy - obwieszcza tryumfalnie Łukasz Schreiber, pochodzący z Bydgoszczy poseł PiS, obecnie przewodniczący komitetu stałego rady ministrów. Na zdjęciu zamieszczonym na Facebooku pozuje z Marcinem Horałą, wiceministrem infrastruktury.- Każdy, nawet najmniejszy krok, przyczynia się do budowy sukcesu naszego województwa. Cieszę się, że prace idą do przodu! - brzmi wpis.
Więcej kłopotów...
Problem polega na tym, że działki - prawie sto hektarów terenu - nie przejdą natychmiast na własność Portu Lotniczego Bydgoszcz.
To sprawa, która ciągnie się już od wielu lat - od momentu likwidacji lotniczej jednostki wojskowej. Teren znajduje się na końcu obecnego pasa startowego, jest usiany schronohangarami, na części gruntu - po drugiej stronie pasa - działał także Aeroklub Bydgoski.
MON nie płaci
Przejęcie działek przez PLB dla pasażerów lotniska niczego nie zmienia, bo one już i tak są teraz użytkowane. Dla PLB oznacza jednak większe koszty. - Cieszy nas zaangażowanie pana posła Łukasza Schreibera w projekty istotne dla lotniska, Bydgoszczy, jak i całego województwa - mówi Daniel Mackiewicz, rzecznik PLB. Przypomina jednocześnie o zaległościach na kilkanaście mln zł ze strony MON.
Zapraszamy do przeczytania dalszej części artykułu >>>
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień