Bydgoski rower miejski po pierwszym sezonie

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Anna Stasiewicz-Mąka

Bydgoski rower miejski po pierwszym sezonie

Anna Stasiewicz-Mąka

Z Bydgoskiego Roweru Aglomeracyjnego mieszkańcy będą mogli skorzystać dopiero wiosną przyszłego roku. A jak wypadł debiut tego środka lokomocji w Bydgoszczy?

O uruchomieniu roweru miejskiego w Bydgoszczy mówiło się od pewnego czasu, a i kiedy plany już się skrystalizowały, również nie obyło się bez problemów. Podczas pierwszego przetargu, po otwarciu koperty z ofertami trzech firm okazało się, że najtańsza z nich jest aż o 30 procent droższa od kwoty, jaką w swoim budżecie zaplanowali bydgoscy drogowcy.

Na trzyletni kontrakt na budowę i obsługę wypożyczalni chcieli wydać ok. 2,7 mln zł, czyli nieco ponad 90 tys. zł miesięcznie. Tymczasem kwota najniższej oferty to 125,5 tys. zł, a drugiej - już 157,4 tys. miesięcznie. Trzeba więc było ogłosić drugi przetarg, a w budżecie zarezerwowano zaś dodatkowe pieniądze. Umowę na Bydgoski Rower Aglomeracyjny podpisano zaś z firmą BikeU.

System ruszył 1 kwietnia tego roku, chociaż kolejny sezon ruszy o miesiąc wcześniej, czyli 1 marca.

Bydgoszczanie polubili rower miejski

Dziś już można powiedzieć, a wynika to zarówno z podsumowania bydgoskiego ratusza, jak i firmy BikeU, że Bydgoski Rower Aglomeracyjny cieszył się w pierwszym sezonie ogromną popularnością wśród mieszkańców.

Liczby mówią zresztą same za siebie: 28 tysięcy zarejestrowanych użytkowników wypożyczyło rower miejski ponad pół miliona razy, a dokładnie 585 395 (do końca października 567 326).

Bydgoski Rower Aglomeracyjny wystartował z liczbą 31 stacji rowerowych i 341 rowerami. W sierpniu do istniejących 31 stacji BRA dołączyło kolejnych pięć - cztery miejskie i jedna komercyjna oraz 48 rowerów. W przypadku dodatkowych miejskich stacji też nie obyło się zresztą bez zgrzytu. Początkowo mówiono bowiem o 6 nowych stacjach, zespół ds. polityki rowerowej zarekomendował nawet ich lokalizacje. Okazało się jednak, że urzędnicy zarządu dróg źle obliczyli koszty i dopiero, kiedy w negocjacje włączył się sam prezydent Rafał Bruski, ustalono, że za kwotę 480 tysięcy zł powstaną właśnie 4, a nie 6 stacji. Źle prowadzone negocjacje miały zresztą swoje konsekwencje. Stanowisko stracił jeden z zastępców dyrektora zarządu dróg miejskich, a sam szef drogowców został pozbawiony premii.

Ostatnia, jak na razie, a druga komercyjna stacja (z 6 rowerami), w listopadzie została uruchomiona przy szwedzkim markecie IKEA przy ul. Skandynawskiej.

W pierwszym sezonie najpopularniejszą stacją BRA była ta zlokalizowana na placu Wolności.
Dariusz Blocj Nie udało się niestety uniknąć dewastacji rowerów. Część straciła na przykład koszyki.

Miasto deklaruje, że system BRA będzie się rozrastać, ale kolejne miejskie stacje nie powstaną szybciej niż w 2017 roku. Niewykluczone, że wtedy stacje roweru miejskiego powstaną również w największej bydgoskiej sypialni, czyli w Fordonie.

Tegoroczny sezon BRA zakończył się, zgodnie z umową, ostatniego dnia listopada, chociaż strajk komunikacji miejskiej 1 grudnia sprawił, że na kilka godzin rowery wróciły. W pierwszym sezonie dyspozycji użytkowników przeznaczone były 364 jednoślady.

Najpopularniejsze stacje i trasy

Stacją, która cieszyła się największą popularnością wśród mieszkańców była ta zlokalizowana na placu Wolności. Rowery wypożyczano tam ponad 31,6 tysięcy razy. Odnotowano też ponad 32,4 tys. zwrotów jednośladów. Drugą jeśli chodzi o liczbę wypożyczeń, była stacja zlokalizowana przy placu Teatralnym. Łącznie wypożyczono tam rowery ponad 27,5 tys. razy. Niewiele mniej wypożyczeń było na stacji przy Dworcu PKS: ponad 26,8 tysięcy razy.

Najchętniej bydgoszczanie podróżowali do 20 minut - do tego czasu jazda jest darmowa, powyżej 20 minut za przejazd trzeba płacić. Najkrótsze przejazdy to ponad 85 procent ogólnej liczby wypożyczeń.

Średnia liczba wypożyczeń BRA w ciągu tygodnia to z kolei 2492. Średnia liczba wypożyczeń dla całego sezonu rowerowego wyniosła natomiast 73 tysiące. Najwięcej w kwietniu i maju: odpowiednio ponad 108 i 119 tysięcy razy.

A na jakich trasach bydgoszczanie podróżowali najchętniej? Okazuje się, że między stacją nr 9 (Gdańska/Stadion) a stacją nr 10 (Myślęcinek). W pierwszym sezonie odbyliśmy na tej trasie aż 6749 podróży. Inne popularne trasy to między stacjami: nr 13 (Skłodowskiej-Curie/Jurasza) a stacją nr 14 (Skłodowskiej-Curie/Bałtycka) - 6173 podróży; nr 8 (plac Teatralny) a stacją nr 1 (rondo Grunwaldzkie) - 5233 podróży.

Na górnym tarasie miasta popularnością cieszyła się trasa wzdłuż ulic: Wojska Polskiego, Solskiego i Szubińskiej oraz w centrum miasta.

Popularność Bydgoskiego Roweru Aglomeracyjnego sprawiła, że system znalazł się w czołówce wypożyczeń w Polsce, a dokładnie na trzecim miejscu. Na pierwszym znalazła się Warszawa, tuż za nią Wrocław. Wyprzedziliśmy na przykład większy nieco od nas Szczecin, tam liczba zarejestrowanych użytkowników wyniosła poniżej 24 tysięcy.

Jak wynika z danych firmy BikeU, każdy rower w Bydgoszczy był wypożyczany jest średnio 8 razy dziennie. To z kolei również daje nam miejsce w pierwszej trójce, ale w skali europejskiej: tuż za Dublinem i Barceloną.

Z BRA równie chętnie korzystały kobiety, jak i mężczyźni, chociaż pań było nieco więcej - 50,26 procent użytkowników. W przypadku kobiet, najwięcej, bo 33 procent stanowią te w przedziale wiekowym 26-35 lat. 136 pań korzystających z BRA przekroczyło już 66 lat. Z kolei mężczyzn jest zdecydowanie więcej w wieku między 19 a 25 lat. Stanowią oni 37 procent męskiej populacji BRA. 61 panów przekroczyło 66 lat.

Rekordy należą również do bydgoszczan - panów. Rekordzistów w Bydgoszczy jest dwóch. Jeden z nich wypożyczył rower 1074 razy, inny przejechał na jednośladzie w sumie ponad 443 godziny.

Anna Stasiewicz-Mąka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.